Sejmowa komisja infrastruktury przyjęła we wtorek projekt specustawy PiS dot. Westerplatte. W obradach uczestniczyła prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, która nie szczędziła gorzkich słów krytyki pod adresem autorów projektu z partii rządzącej. Dostało się im nie tylko za Westerplatte, ale także za "szczucie" na Gdańsk.
Chociaż PiS uparcie twierdzi inaczej, to projekt specustawy, która niebawem będzie procedowana przez Sejm, de facto zakłada zawłaszczenie terenu Westerplatte, który przejdzie pod kontrolę Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, a co za tym idzie – Ministerstwa Kultury.
Dulkiewicz podczas obrad komisji nie kryła rozczarowania obrotem spraw i ostro wygarnęła politykom PiS za ich zachowanie wobec sprawy Westerplatte oraz podejście do samego Gdańska.
– Projekt specustawy mówi, że miasto Gdańsk otrzyma odszkodowanie za odebrane tereny. Uważacie, że polska krew ma jakąś cenę? 1 stycznia 1950 roku, kiedy szalały ciemne czasy stalinizmu, o których chyba mało kto chce pamiętać, to wtedy zostały znacjonalizowane zbiory muzealne publiczne i wszelkie inne prywatne. Czy dzisiaj chcecie doprowadzić do tego samego? Czy naprawdę te czasy stalinowskie są wzorem dla kilku posłów? – mówiła prezydent Gdańska.
– Kiedy dzisiaj państwo straszycie niemieckością Gdańska, a dzieje się to nieustająco, to jest to prostu nie fair. Bo jest to budzenie lęków, co do których nie powinniśmy mieć żadnych wątpliwości – stwierdziła Aleksandra Dulkiewicz.
– Kiedy młodych chłopaków, którzy służyli w milicji czy w Ludowym Wojsku Polskim wysyłano na robotników w grudniu 70-tego roku, im także mówiono, że jest to dokończenie sprawy niemieckiej na Pomorzu. Czy to są wasze wzorce? Zastanówcie się nad tym – kontynuowała.
Chociaż specustawa przeszła dalej w procesie legislacyjnym, to miasto ma jeszcze szansę na dialog w przyszły wtorek. Wtedy dojdzie do spotkania Aleksandry Dulkiewicz z wiceministrem kultury Jarosławem Selinem.