Mateusz Morawiecki był przeciwnikiem zaostrzenia celu klimatycznego UE – My na zaostrzenie tego celu na razie nie dajemy zgody. Muszą być bardzo ściśle określone wszelkie warunki dotyczące ewentualnych mechanizmów kompensacyjnych dla państw członkowskich, regionów, branż – mówił premier.
Początkowo krytyczne były tylko Polska i Czechy. Po konsultacjach do dwóch państw Grupy Wyszechradzkiej dołączyły Węgry i Estonia. Francja twierdziła, że "niepokoje Polski są uzasadnione". Gotowa była więc przystać na zapisy we wnioskach końcowych szczytu mówiące o tym, że w przyszłym budżecie powinno znaleźć się odpowiednie finansowanie spraw klimatycznych, tak aby ułatwić dostawanie gospodarek opartych na węglu.
Nowa strategia klimatyczna opracowywana przez UE ma wyznaczać nowe cele dotyczące redukcji gazów cieplarnianych. Niewykluczone, że UE będzie chciała, by do 2050 roku unijna gospodarka była neutralna pod względem emisji CO2, czyli tyle samo pochłaniała, co emitowała. Mateusz Morawiecki w swoim sprzeciwie tłumaczył, że "Polska po II wojnie światowej wpadła w 50 lat stagnacji i ten kontekst musi być uwzględniany".