
Od ponad roku w Mamerkach pod Węgorzewem na terenie dawnej Kwatery Głównej Niemieckich Wojsk Lądowych prowadzone są poszukiwania Bursztynowej Komnaty. Niedawno odkryto nieznany właz, który miał do niej prowadzić. W czwartek odsłonięto go i okazało się, że to zwykła, pusta studzienka.
REKLAMA
Już któryś raz z kolei media obiegła informacja, że poszukiwacze w Mamerkach są na ostatniej prostej w znalezieniu Bursztynowej Komnaty. Tym razem miało być podobnie, kiedy podczas eksploracji kompleksu dawnej Kwatery Głównej Niemieckich Wojsk Lądowych pod Węgorzewem znaleziono nieznany dotąd właz.
– Jeśli ktoś wejście do tego kanału zasypał specjalnie, to zakładamy, że coś tam ukrył – mówił Tomaszowi Ławnickiemu z naTemat Bartłomiej Plebańczyk, prowadzący w Mamerkach Muzeum II Wojny Światowej.
– Ten właz jest około dwustu metrów od miejsca, w które przywożono Ericha Kocha. Gdybyśmy w tym miejscu znaleźli Bursztynową Komnatę, to byłaby wielka sensacja i byłbym bardzo zaskoczony. Ale cały czas uważam, że jest to potencjalne miejsce ukrycia Bursztynowej Komnaty – twierdził Plebańczyk.
Niestety w czwartek otwarto właz i zbadano, co się za nim kryje. Oczom badaczy ukazała się... zwykła, pusta studzienka. – Możemy mówić o małym sukcesie. Odkopaliśmy studzienkę, która co prawda była pusta, natomiast wiemy, że nie była otwierana od czasów wojny, jest w dobrym stanie. Dla nas to o tyle ważne, że takich miejsc może być więcej i może w końcu uda nam się coś znaleźć – powiedziała portalowi Gazeta.pl żona Plebańczyka, Małgorzata.
Jedno jest pewne – niegasnąca nadzieja badaczy podtrzymuje temat Bursztynowej Komnaty przy życiu, a to z kolei przyciąga turystów, którzy zaciekawieni historią zaglądają w tą niezwykła część Mazur.
źródło: Gazeta.pl
