
O komentarz do tych doniesień naTemat natychmiast poprosiło więc twórcę Instytutu Lecha Kaczyńskiego, posła Andrzeja Jaworskiego. Ten zaskoczony zapewnił jednak, że jego organizacja nie zajmuje się żadną działalnością gospodarczą. Nie ma też powiązań z jakimikolwiek spółkami. Jednocześnie potwierdził, że przecież jego instytut to jedyna znana placówka nosząca taką nazwę. Jedyna znana. W mediach Instytut Lecha Kaczyńskiego to instytut, który w celu utrwalenia dorobku Lecha Kaczyńskiego założyli posłowie PiS Andrzej Jaworski i Maks Kraczkowski. Jakimś cudem Michał Krzymowski dotarł jednak do informacji o istnieniu drugiego instytutu, który nosi imię Lecha Kaczyńskiego.
Jeżeli jest jakiś kryzys, zawsze znajdzie się dziennikarz, który natychmiast napisze o spółce Srebrna. Bo oczywiście najlepiej byłoby, gdyby w zarządach wszystkich firm w Polsce siedzieli ludzie związani z PO. To byłby idealna rzeczywistość. A gdy tylko pojawia się w tym jakiś wyłom, to są zarzuty takie, jak te.
Jego zdaniem, tezy stawiane przez Michała Krzymowskiego to kompletne bzdury. – Jeżeli taki artykuł się pojawi, to będzie sprawa w sądzie. Instytut Lecha Kaczyńskiego to dawna Fundacja Nowe Państwo, która tylko zmieniła swoją nazwę. Powstała prawie 20 lat temu i od zawsze była właścicielem spółek Srebrna i Srebrna Media, które od zawsze też zajmowały się rynkiem nieruchomości. I tyle, wszystko jest lege artis – zapewnia Lipiński.
W ocenie posła nie ma też żadnych powodów, by uznać instytut jedynie za przykrywkę dla biznesu. To, że jeszcze nikt o nowej organizacji nie słyszał, wiąże się podobno tylko z tym, że pod nowym szyldem stara Fundacja Nowe Państwo działa stosunkowo krótko.
Prezes Jarosław Kaczyński jest wielokrotnie atakowany. wielokrotnie otrzymywał pogróżki od różnych osób, w tym także obecnych działaczy PO. W moim przekonaniu, jak najbardziej ma prawo do takiej ochrony, ponieważ jest największym zagrożeniem dla obecnego układu, który jest chroniony przez Platformę.
Michał Krzymowski w swoim najnowszym tekście opisuje też na co Prawo i Sprawiedliwość wydaje zarobione pieniądze. Spora ich cześć idzie na zapewnienie Jarosławowi Kaczyńskiemu najlepszej ochrony. Prezesa PiS chronią byli komandosi GROM. W partii nikt nie ma jednak wątpliwości, że takie zabezpieczenie jest potrzebne.