Internetowy wizerunek koniary jest oparty na dwóch filarach: antypatii do koni, a przede wszystkim ich właścicielek i miłośniczek. Co ludzie mają do zwierząt, które od dawien dawna pomagały (lub jak kto woli: były wykorzystywane) człowiekowi - czy to na roli, czy w podróżowaniu? Generalnie to zwykłe czepialstwo na siłę, na złość, "dla beki".
"Stale kochają kogoś, kto nigdy ich nie pokocha". Wiele razy to słyszysz. Koń zawsze jest na pierwszym miejscu. Są stale zakochane w czymś, co nigdy nie odwzajemni ich uczuć. Wydają na to każdą sumę pieniędzy i czasu. Dlatego to często taka umowa - nigdy nie będziesz pierwszy w tym związku. "W dodatku jaka to miłość, że siodłają te konie, uderzają je bacikiem, szarpią i chcą żeby je potem kochały? To głupie".
Nigdy nie będziesz priorytetem #1 w tym związku. To idzie tak: 1. KOŃ/ie. 2. PIENIĄDZE TATUSIA. 3. TWOJE PIENIĄDZE. 4. TY.
Z mojego doświadczenia wynika, że kobiety, które lubią konie lub mają konie, mogą być niedojrzałe, pretensjonalne, obsesyjne i może ta ostatnia nie dotyczy wszystkich, ale dwie z nich miały problemy z tatuśkiem. Zazwyczaj kochają konie bardziej, niż będą kochać ludzi.
Koniara nie jest synonimem osoby jeżdżącej konno
Dlaczego używamy tylko żeńskiego określenia? W końskim świecie jest zdecydowanie więcej pań, niż panów - pisaliśmy o tym dwa lata temu w naTemat. – Na 30 koni, które są u nas, tylko trzy należą do mężczyzn, w tym jeden do mojego męża. Nawet on siada na konia raz do roku. Faceci są zbyt leniwi na konie – mówiła Honorata Frukacz ze stajni "Rzeszyce".
To nie jest tak, że nie widzimy nic oprócz koni, my po prostu uwielbiamy ich towarzystwo - czasem bardziej niż ludzi. A co do tych szarpanin, które były wcześniej wspomniane, to my ich nie bijemy, konie odbierają tak znaki, jakie chcemy im przekazać, a bat tylko pomaga nimi "kierować".
Odwieczna walka między psami i kotami przebiega podobnie jak w kłótniach między ich miłośnikami. Zdania o tym, które zwierze jest lepsze są centralnie podzielone. Jedni nienawidzą kotów, bo uważają, że są miłe, kiedy chcą jeść. Badania temu zaprzeczyły - koty lubią nas bardziej od miski z karmą. Drudzy gardzą psami, bo uważają, że są głupie. Tymczasem, ostatnie badania wykazały, że są mądrzejsze od kotów.
Nikt nie zaprzeczy, że istnieje kulturowy fenomen w posiadaniu koni przez młode dziewczyny z bogatych domów. – Trzymają sobie "konika", plotą mu warkoczyki na grzywie i ogonie, dokarmiają drogimi smakołykami i jeżdżą na nich od czasu do czasu. Nie chodzi tu o zawsze o związek ze zwierzęciem, ale pewien prestiż – przyznaje behawiorysta, który również jeździ konno i zna to z obserwacji.
Są stajnie, które oferują opiekę nad koniem - płaci się pieniądze, koń jest karmiony, pielęgnowany i sprząta mu się w boksie. Taki koń często cierpi, bo nie ma kontaktu z innymi zwierzętami. Właścicielka konia przyjeżdża dwa razy w tygodniu, osiodła go i wyjeżdża. Koń jest wypuszczany na padok. Sam, bo jest zbyt cenny, by coś mu się stało.