Beata Szydło dwa razy przegrała głosowanie na szefową komisji zatrudnienia i spraw społecznych PE. Związany z PiS portal braci Karnowskich wPolityce.pl przekonuje jednak, że dobrze się stało, iż trzeciej szansy dla polityk PiS nie będzie. Bo, cytując autora tekstu... "ten parlament nie wart jest tego, by Beata Szydło narażała się kolejny raz na odwet prostaków".
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
"Dwukrotne odrzucenie jej kandydatury w trakcie ustalania przewodniczącego jednej z komisji jest świadectwem ideologicznej pleśni panoszącej się dziś w Strasburgu i Brukseli" – napisał dla wPolityce.pl Tomasz Domalewski.
Na tym jednak nie poprzestał, formułując kolejne obraźliwe tezy wobec tych, którzy nie akceptują stosunku do państwa w wydaniu PiS. "To kolejny wykwit lewackiej wizji, której widmo coraz bezczelniej krąży nad Europą (…), ale z lewactwem trudno się rozmawia, a jeszcze trudniej ustalić z nim cokolwiek pozytywnego" – dodał pracownik portalu otwarcie sympatyzującego z partią rządzącą.
Domalewski zapędzał się dalej, twierdząc, że "sensem istnienia lewactwa" jest "rozwalanie wszystkiego po kolei", w szczególności jakiekolwiek przywiązanie do "kulturowych, religijnych tradycji" – czym nawiązał do retoryki Jarosława Kaczyńskiego.
Napisał jeszcze o "Timmermansach", "wcześniej Schulzach" i ich "wszelkiej maści pobratymcach". I dlatego "Beata Szydło tkwi temu nikczemnemu towarzystwu w atmosferze, niczym jakiś piękny pejzaż w oczach barbarzyńcy" – spuentował.
Nasuwa się tylko pytanie: dlaczego w takim razie Beata Szydło do tego "nikczemnego towarzystwa" aspirowała?
Trzeciej szansy Szydło nie będzie
Nową szefową komisji zatrudnienia i spraw społecznych została Słowaczka Lucia Durisz Nicholsonova. Politycy PiS byli oburzeni tym, jak wcześniej potraktowano Beatę Szydło. Sama była premier także – szczególnie mową ciała – zdradziła frustrację. Przekonywała, że jak mało kto na sali wyznaje europejskie wartości.