Tomas Terlikowski zabrał głos w sprawie kontrowersyjnego pomysłu "Gazety Polskiej". Chodzi o rozdawanie naklejek z przekreśloną tęczą i opatrzonych hasłem "Strefa wolna od LGBT". Konserwatywny katolicki publicysta swoimi słowami wywołał zdziwienie. Tomasz Sakiewicz raczej nie będzie zadowolony, bo Terlikowski nie przyklasnął tej idei.
"Wyobraźcie sobie, co by było gdyby jakieś liberalne medium wypuściło naklejki dla usługodawców z napisem: 'Strefa wolna od katolików/katolicyzmu'. Jaki byłby szum, jakie protesty, jakbyśmy byli oburzeni niedopuszczalną dyskryminacją" – tymi słowami zaczął swój wpis na Facebooku Tomasz Terlikowski.
Publicysta, któremu obca jest ideologia LGBT, przypomniał istotę zasady "Nie czyń drugiemu, co Tobie nie miłe". Stwierdził, że ludzi trzeba szanować i w tym miejscu wymienił homoseksualistów czy osoby transseksualne.
"I nie przekonuje mnie argument, że chodzi o strefę wolną od ideologii, bo tak się składa, że ona nie przemieszcza się po mieście, nie wchodzi do lokali. Jednym słowem walczmy z ideologią (groźną i niebezpieczną), szanujmy ludzi i głośmy miłość Jezusa Chrystusa" – napisał.
Jego zdaniem naklejka wymyślona przez "Gazetę Polską" nie sprzyja walce z ideologią LGBTQ. Przeciwnie, działa na korzyść jej zwolenników. "Nie pomaga w głoszeniu Ewangelii, ani tym bardziej nie jest wyrazem szacunku dla ludzi" – dodał.
Homofobiczne naklejki "Gazety Polskiej", jak zapowiedziano na Twitterze miały się pojawić wraz z najnowszym numerem pisma, czyli 24 lipca. Akcja ta wzbudziła ogromny sprzeciw. Zareagowali nie tylko internauci, bo sprawa może trafić nawet do prokuratury.
Strefa wolna od stref wolnych
Na działania "Gazet Polskiej" zareagowała także redakcja AszDziennika. "Uznaliśmy, że samo nazwanie tego zabawą brunatnych półgłówków nie wystarczy. Dlatego postanowiliśmy naklejkę zwalczyć naklejką" – napisał na portalu Rafał Madajczak. 24 lipca, nieprzypadkowo, w ręce mieszkańców Warszawy trafią wolnościowe naklejki.