Z sytuacji opisanej w poście Katarzyny Skrzyneckiej wylewa się takie chamstwo, że brak słów. Żal nam aktorki i wszystkich plażowiczów, którzy musieli wysłuchiwać wulgarnych i rasistowskich krzyków pijanych ludzi. "Kolejne rodziny jak my, z dziećmi, którym uszy więdły, opuszczały w poczuciu niesmaku śliczne szerokie plaże" – relacjonowała aktorka.
"Dojących na plaży z gwinta już nie tylko piwsko, ale wódkę i 'łychę', ryczących jak bawoły – przy czym bawół chociaż ma mózg! Co drugi, trzeci grajdoł wyjących bezmózgów: 'Weź ku*wa, ja pie*dolę ku*wa, je*ać, je*ać wszystkich, ku*wa'. Obok nas siedział z dziećmi miły Pan o hinduskiej urodzie. Ekipa matołów wyła: 'te, ku*wa, je*ać Murzyna, zaje*ać Murzyna'" – napisała Skrzynecka.
Mąż aktorki, Marcin Łopucki również nawiązał do pijaństwa Polaków w swoim wpisie. "To, co ujęło moje serce, to fakt, że nasz naród tak sumiennie wypełnia zalecenia ratownicze i nawadnia się w te upalne dni! Chyba od wczoraj jestem na bieżąco ze wszystkimi gatunkami piw w kraju! Każdy plażowicz miał mały zapas do opalania 4-8 piw" – napisał trener.