Reklama.
Dla niektórych tak szybkie chudnięcie może graniczyć z cudem. Skrzyneckiej jednak się udało. "Pięć tygodni - 10 kilogramów. Fajnie. Cieszę się. Trochę widać po ramionach, nogach, po smuklejszej paszczęce też. To zaledwie połowa drogi i niełatwo" – czytamy w jej wpisie na Instagramie.
"Detoks wegański bardzo skuteczny i wyprowadza z różnych kłopotów zdrowotnych" – zapewniła celebrytka. Zaznaczyła jednak, że tęskni za „chudym mięsem, rybami, owocami morza”. "Jestem mięsożercą, Tyranozaurus Rex. Muszę polować. (…) Powoli mentalnie i temperamentem zamieniam się w lamę, a zawsze byłam babą piorun. Ale daję radę" – wyznała.
Aktorka podkreśliła, że jej celem jest schudnąć 20 kilogramów. "Może osiągnę. Wówczas powoli i stopniowo powrócą chude mięsa" – dodała.
Katarzyna Skrzynecka opisała niedawno na Instagramie sytuację, która "wypłoszyła" ją i jej rodzinę z plaży w Mielnie. Aktorce nie przeszkadzały takie niedogodności, jak okupujące wybrzeże tłumy i zimna woda. Prawdziwym utrapieniem byli jednak pijani wczasowicze, nazwani przez gwiazdę "gromadami patologicznie rozwydrzonych matołów pod trzydziestkę".