Kontrowersyjny mur na granicy USA z Meksykiem jednak powstanie. Zdecydował o tym Sąd Najwyższy, który odblokował budowę ogrodzenia za pieniądze Pentagonu. Prezydent Donald Trump nie kryje radości i twierdzi, że to rozwiąże problem nielegalnej imigracji w USA.
Mur na amerykańsko-meksykańskiej granicy, który miał zatrzymać nielegalnych imigrantów z Meksyku, był flagowym punktem kampanii wyborczej Donalda Trumpa. Rzeczywistość okazała się jednak trudniejsza, niż marzenia. Amerykański prezydent nie dostał pieniędzy na mur od Kongresu, a jego budowa utknęła w miejscu, ku uciesze wszystkich przeciwników tego pomysłu.
Trump jednak się nie poddawał. Po negatywnej dla niego decyzji Kongresu, republikanin ogłosił na granicy z Meksykiem stan nadzwyczajny i polecił, aby Pentagon przeznaczył na mur środki ze swojego budżetu – ponad 6 miliardów dolarów. Prezydent USA wybrał także cztery firmy, które za 2,5 miliardów dolarów miały wznieść w Kalifornii, Arizonie i Nowym Meksyku "antyimigracyjne ogrodzenie" o długości 160 kilometrów.
Umowy z firmami zaskarżyli jednak do sądu demokraci i przeciwnicy budowy muru, a federalny sąd w Kaliforni zablokował budowę. Nie na długo. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych właśnie ją odblokował i ogłosił, że wybrane przez Trumpa firmy mogą zacząć budowę muru za pieniądze z Pentagonu. Za było pięciu sędziów, przeciwko czterech.
Amerykański prezydent nie kryje radości. "Wow! Wielkie zwycięstwo! (...) To olbrzymia wygrana dla bezpieczeństwa na granicy oraz rządów prawa" – cieszył się na Twitterze. Na decyzję Sądu Najwyższego nie zareagowały jeszcze władze Meksyku, Partia Demokratyczna nie ukrywa jednak rozczarowania. Nancy Pelosi, demokratyczna spikerka Izby Reprezentantów, nazwała decyzję sędziów "zdecydowanie błędną".