
Nowa 911-tka w gruncie rzeczy jest autem na miarę 2019 roku. Nie chodzi tylko o kwestie ekologiczne. To po prostu Porsche gotowe na przeciętnego kierowcę. Czasy, kiedy 911-tka była samochodem dla garstki zamożnych zapaleńców, bezpowrotnie minęły. 911, choć absurdalnie drogie (zwłaszcza z mojej perspektywy) i tak właściwie coraz droższe, jednocześnie jest dostępne jak nigdy wcześniej. Żyjemy w czasach, kiedy przecież na całym świecie liczba milionerów rośnie z dnia na dzień.
Oczywiście wciąż nie da się jej pomylić z żadnym innym autem. To moja pierwsza myśl, kiedy odbierałem kluczyki u warszawskiego dilera niemieckiej marki. Ale przecież inaczej nie mogło być. Tak naprawdę tworzenie nowej generacji 911 to zajęcie w gruncie rzeczy beznadziejne.
Nowa Carrera 4S (napędza ją doładowany, trzylitrowy bokser) jest mocniejsza względem poprzednika dokładnie po 30 KM i 30 Nm, co razem daje 450 KM i 530 Nm. Efekt to piorunujące przyspieszenie do stu kilometrów na godzinę w zaledwie 3,6 sekundy. To o prawie pół sekundy szybciej niż poprzednik i... po prostu naprawdę szybko. Niewystarczająco wymownie? "Zwykła" Carrera S jest teraz szybsza niż Turbo S (czyli topowa wersja) sprzed dwóch generacji. Minęło tylko trzynaście lat...
Wreszcie poza tymi doznaniami za kierownicą nowe 911 daje ci to, czego w tym aucie zawsze było dużo. Wzbudzasz wielką atencję. Przez kilka dni z tych autem nie tylko pokonałem setki kilometrów, ale i solidnie nagadałem się. A to na parkingu ktoś zagada i zapyta o osiągi. A to dzieciak chce fotkę w środku czy przy aucie.
Porsche 911 Carrera 4S na plus i minus:
+ Piorunujące osiągi
+ Świetne prowadzenie
+ Radość z obcowania z "prawdziwym" Porsche
+ Nadwozie jest zdecydowanie odświeżone, ale nawiązuje do tradycji modelu
+ Wnętrze na miarę 2019 roku
- Niedoróbki w wykonaniu