Maffashion opisała stresującą sytuację w Uberze. "Tak się zes***am"
Bartosz Świderski
31 lipca 2019, 08:52·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 31 lipca 2019, 08:52
O dramatycznej sytuacji, jaka miała miejsce podczas przejazdu Uberem, Maffashion opowiedziała na InstaStories. Samochód, którym miała jechać, został zatrzymany przez policję. Na domiar złego kierowca auta nie mówił ani po polsku, ani po angielsku.
Reklama.
Z relacji blogerki wynika, że policjanci zatrzymali osobę kierującą pojazdem, ponieważ kierowca stał zbyt długo na niedozwolonym miejscu. – Trzy minuty stała. Panowie policjanci ewidentnie mają dziś nudny dzień. Bo serio, dziewczyna podjechała Uberem, stała dwie minuty max, wsiedliśmy. Mamy ruszyć, ale zamuliła nam apka – tłumaczyła.
– Podjeżdża obok radiowóz. Staje tak, że nie możemy ruszyć i każe obniżyć szybę. I mówią do dziewczyny, a ona ni panimaju, więc ja zsunęłam tą szybę i mówię: Przecież słyszą panowie, że ona nic nie rozumie po polsku – powiedziała celebrytka. Jak przyznała, była dość zaniepokojona całym zamieszaniem.
Według relacji Maffashion funkcjonariusze wysiedli z radiowozu i kazali kierowcy Ubera pokazać dokumenty. – Ona nawet tego nie mogła zrozumieć i on: Jak długo jesteś w Polsce? Ja już w głowie wizja, że ją deportują czy coś (…). Się tak zes***am”, że tak powiem, bo byli niemili – zrelacjonowała. Dodała również, że kobieta została jedynie pouczona.
Niedawno Julia Kuczyńska postanowiła skomentować sprawę Marszu Równości, który przeszedł w sobotę ulicami Białegostoku. Celebrytka otwarcie wsparła paradę środowiska LGBT+, ale to nie spodobało się części internautów. "Popierasz zboczenia? Choroby? A tych ludzi, którzy bronią normalności obrzucasz błotem?! Odlajkowuję! Śmieszna, żałosna celebrytka" – napisał wówczas jeden z użytkowników Instagrama.