"Dlaczego wypalenie przez Korę skręta miałoby przynieść więcej szkody społeczeństwu niż wypicie przez Kowalskiego pół litra" – pyta w rozmowie z "Gazetą Wyborczą Jacek Charmast, terapeuta z Biura Rzecznika Praw Osób Uzależnionych.
Korze za posiadanie 2,8 g marihuany grożą trzy lata więzienia. Do sądu trafił wczoraj akt oskarżenia w jej sprawie. Zdaniem Jacka Charmasta to dowód na to, że Polska zupełnie nie radzi sobie z problemem używek. – Z jednej strony mamy milion pijanych i uzależnionych od papierosów, którzy na swój ciężki nałóg mają duże społeczne przywileje. Z drugiej, karze się dzieciaka pod klubem czy piosenkarkę za jednego skręta! To represja zupełnie nieadekwatna – mówi "Gazecie Wyborczej" terapeuta.
Charmast przypomina, że na wykresie szkodliwości prestiżowego magazynu naukowego "Lancet" na pierwszym miejscu jest heroina, na drugim alkohol, potem papierosy, a dużo niżej marihuana. – Z palących marihuanę zrobiliśmy kozły ofiarne, a to alkohol jest głównym źródłem zła w Polsce, jeśli chodzi o używki – dodaje rozmówca "GW".
Czy rodzice mogą od czasu do czasu pozwolić dzieciom zapalić trawkę na imprezie? – To jest pytanie z serii: czy pozwolić na jednego papierosa, czy pozwolić na jedno piwo? Nad tym, żeby nasze dziecko nie uzależniło się od jakiejkolwiek używki, pracujemy całe życie – odpowiada Charmast.
Zdaniem terapeuty, nie powinniśmy jednak zaczynać do zalegalizowania marihuany. – Powinniśmy zacząć od niekarania za małe ilości oraz od edukacji – stwierdza.
Cały wywiad w "Gazecie Wyborczej"