Wolą postawić na własną tożsamość. Tym bardziej, że ani sojusz z Kukiz'15, ani tym bardziej z Polskim Stronnictwem Ludowym nie dawał gwarancji, że uda się przekroczyć próg wyborczy. Samorządowcy stawiali też dwa warunki współpracy. Po pierwsze mieli nie brać udziału w sporach ideologicznych (in-vitro,
LGBT, aborcja, pozycja Kościoła w Polsce), a blok, w którym by wystartowali, miałby nie pobierać subwencji z budżetu na działalność partyjną. Żaden z potencjalnych koalicjantów nie zgodził się na takie warunki.