Doda zrobiła furorę swoim symbolicznym, tęczowym strojem na koncercie w Białymstoku – mieście, w którym na Marszu Równości doszło do brutalnych ataków na jego uczestników. Suchej nitki nie zostawiła na piosenkarce jednak Bernadeta Krynicka z PiS. "Opamiętajcie się!" – zaapelowała na Twitterze.
Strachowi nie dała się jednak Doda. Piosenkarka, która otwarcie popiera społeczność LGBT, nie dość, że wystąpiła na imprezie Polsatu "Disco pod Gwiazdami" w Białymstoku, to jeszcze odważnie założyła ogromną tęczową pelerynę.
Zaśpiewała do tego wymowną piosenkę "Odkryjemy miłość nieznaną" Alicji Majewskiej. Z kolei zapowiadając swój przebój "Dwie bajki", powiedziała ze sceny: – Miłość uwalnia w ludziach anioły, nienawiść demony! Łączmy się wszyscy! Wspierajmy się!
Jej gest spotkał się w internecie z ogromnym entuzjazmem – na piosenkarkę spłynęły pochwały. Jednak oczywiście nie wszystkim spodobał się jej występ. Skrytykowała go chociażby posłanka PiS Bernadeta Krynicka znana z pogardy wobec osób z niepełnosprawnościami.
"Czy mieszkańcy Białegostoku nie mają prawa do chwili relaksu i zabawy bez LGBT? Niedługo, gdy otworzymy lodówkę, zaatakuje nas tęczowa flaga!" – grzmiała podlaska polityczka na Twitterze. Krynicka zaapelowała również do ludzi, aby się "opamiętali".
Ci szybko jej odpowiedzieli. "Wolę oglądać tęczową flagę od nienawistnych kobiet z PiS", "Zjedz Snickersa", "Dopóki pani nie wyskakuje z naszych lodówek, da się żyć" – skomentowali jej post niektórzy internauci.