
Gdy upalne lato w mieście daje się naprawdę mocno we znaki, odczuwa się pragnienie zdobycia wiedzy na temat tego, w jaki sposób w kranie pojawia się czysta, orzeźwiająca woda. Czas odwiedzić jedną z trzech stacji uzdatniania wody w Warszawie: Stację Filtrów, czyli powstały na przełomie XIX i XX wieku kompleks, do dziś będący największym tego rodzaju obiektem w kraju. Prześledźmy naprawdę długą i skomplikowaną trasę każdej z kropli. Przy okazji: łyk historii Stolicy.
Wszystko zaczyna się od Wisły, a konkretnie studni infiltracyjnej "Gruba Kaśka", wokół której rozłożonych jest promieniście 15 stalowych drenów – rur przykrytych kilkumetrową warstwą piasku i żwiru – których zadaniem jest zasysanie wody spod dna rzeki.
Filtry są miejscem pełnym urokliwych zabytków rodem z XIX i XX wieku. Przetrwały obie wojny światowe, choć w trakcje drugiego z owych konfliktów zbrojnych zaliczyły sporo "ran"; głównie podczas kampanii wrześniowej w roku 1939, nalotów nalotów radzieckich w roku 1943 oraz ">Powstania Warszawskiego, gdy podejmowano (nieudane) próby zdobycia owego terenu, zajmowanego przez jednostki niemieckie.
Ostatnim etapem wędrówki jest Pałac Wody, ukończona w roku 1933 perła architektury art déco, swego czasu będąca jednym z najnowocześniejszych budynków Europy. To właśnie tutaj do lat 90. ub. wieku mieściło się laboratorium unieśmiertelnione dzięki serialowi "Czterdziestolatek".
