
Reklama.
Maciej M. przebywał wieloosobowej celi w zakładzie karnym w Rzeszowie. Na oczach współwięźniów założył sobie wykonaną ze sznurówki pętlę na szyję. "Natychmiast został przez współwięźniów powstrzymany, a pętla odcięta. Nie odniósł żadnych obrażeń, ani nie stracił przytomności" – takie informacje podała Radiu Zet rzecznik prasowa dyrektora generalnego Służby Więziennej Elżbieta Krakowska. Następnie Maciej M. trafił na specjalistyczny oddział psychiatryczny do szpitala w Krakowie.
Maciej M. miał zostać przewieziony do Warszawy, by wziąć udział w czynnościach procesowych w Sądzie Rejonowym dla Pragi Północ. Jednak 24 czerwca sąd odwołał zakaz transportu ze względu na stan zdrowia Macieja M.
Czynności procesowe miały dotyczyć sprawy rozboju – tej samej, w której miał zeznawać Dawid Kostecki. Co istotne, praski sąd umieścił Dawida Kosteckiego w areszcie na Białołęce, wiedząc, że przebywa tam również mężczyzna oskarżony o rozbój, w którego procesie bokser miał być świadkiem – podawała wcześniej "Gazeta Wyborcza".
Dziennik zastanawiał się na tym, czy pobyt obu mężczyzn w jednym areszcie miał związek ze śmiercią boksera. W końcu w Warszawie był jeszcze inny areszt na Służewcu.
źródło: Radio Zet