Aby dostać się do uwięzionych grotołazów ratownicy będą musieli wykorzystać materiały pirotechniczne. Trwa skomplikowana akcja ratunkowa w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach. Bierze w niej udział już 27 ratowników.
– Wydaje się, że w tej chwili jedyną metodą dotarcia do nich jest szereg bardzo skomplikowanych działań pirotechnicznych. Mamy naszych pirotechników na miejscu, są tam materiały do tego potrzebne, ale będzie to zajmować bardzo dużo czasu – poinformował naczelnik TOPR Jan Krzysztof.
Do tej pory nie udało się także nawiązać kontaktu z grotołazami. O tym, że istnieje poważna obawa o ich stan zdrowia poinformował media ratownik dyżurny TOPR Piotr Konopka.
– Bezpośrednio w Jaskini działa w tej chwili 27 ratowników oraz zawiadamiający o zdarzeniu grotołaz. Ze względu na długi czas przebywania poszukiwanych grotołazów w ekstremalnych warunkach, istnieje poważna obawa o ich stan zdrowia – mówił.
Działania utrudnia fakt, że korytarz jaskini, w której utknęli poszukiwani, wypełnił się wodą. Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe o sytuacji w jakiej znaleźli się mężczyźni poinformowali towarzysze grotołazów. Oni jako ostatni rozmawiali z uwięzionymi.
Akcja ratunkowa uwięzionym w najgłębszej i najdłuższej tatrzańskiej jaskini może potrwać nawet kilka dni.