
Polska nie otrzymała od Niemiec odpowiedniej rekompensaty za okrucieństwa drugiej wojny światowej. Straciliśmy sześć milionów ludzi - dużo więcej niż inne kraje, które dostały wysokie reparacje. To nie jest sprawiedliwe. Nie może tak zostać.
– Jest ona nieważna. Był to układ między Polską a NRD, którego my nie uznajemy – mówi teraz Mateusz Morawiecki o umowie z 1953 roku, poprzez którą Polska skutecznie w świetle prawa międzynarodowego zrzekła się roszczeń wobec Niemiec.
Problem w tym, że ludzie rozpalający wyobraźnię w ten sposób, nie biorą pod uwagę, iż wówczas słowa "to układ między Polską a NRD, którego my nie uznajemy" chętnie paść mogą też z ust rządzących w Berlinie.
Kurs obrany przez prawicowo-konserwatywny rząd w Warszawie przypomina czas między wojnami światowymi. Kwestionuje on współpracę europejską w ciągu ostatnich 70 lat na Zachodzie i prawie 30 lat na Wschodzie. Konsekwencje są znane.
Jak jednak na nowych negocjacjach wyszłaby Polska? Negocjacjach z czekającą tylko na kolejny europejski kryzys Rosją, wielokrotnie obrażaną przez polskich rządzących Francją, nieobliczalną dziś Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi, których przywódca już teraz na poważnie bierze pod uwagę zmiany granic poprzez kupowanie terytoriów.