Jak mówi prof. Piotr Błędowski ze Szkoły Głównej Handlowej, w 2020 roku aż 30 proc. Polaków będzie miało 65 lat lub więcej. To stawia przed państwem wielkie zadania związane z dostosowaniem usług publicznych, w tym opieki zdrowotnej. Niestety władze ignorują prognozę demograficzną, skupiając się na tym, co tu i teraz. Wywiad z prof. Błędowskim przeprowadzony przez Jacka Tomczuka można przeczytać w najnowszym wydaniu "Newsweeka".
Ekspert podkreśla, że starzenie się społeczeństwa to proces nieuchronny. Dotyczy on nie tylko Polski, ale również innych państw. Prognozy demograficzne wskazują, że w 2040 roku będzie 4 miliony Polaków mniej niż obecnie. W tym samym okresie populacja Niemiec zmniejszy się o 8 milionów osób.
Zmieni się też struktura polskiego społeczeństwa. Już za nieco ponad 20 lat co trzeci Polak będzie seniorem – osobą w wieku 65 lat lub więcej. – (...) Ani państwo, ani ludzie, którzy osiągną wtedy taki wiek, ani ci, którzy będą się nimi musieli opiekować (nie są na to przygotowani – red.). Największym wyzwaniem jest finansowanie świadczeń emerytalnych. Ludzie wciąż nie uświadamiają sobie, że emerytury będą stanowiły ok. 30 proc. ich pensji – mówi prof. Błędowski.
Specjalista nie ma wątpliwości – państwa nie będzie stać na leczenie i opiekę długoterminową nad seniorami, jeśli nie zacznie energicznie działać już teraz. Obecnie opiekę nad osobami zależnymi władze spychają na barki rodziny, jednak za kilkadziesiąt lat nie będzie już to realne.
– W 2080 roku Polska będzie jednym z czterech krajów UE, obok Niemiec, Portugalii i Słowacji, w których odsetek ludzi powyżej 80. roku życia będzie wyższy niż 14 procent, to będzie co siódmy Polak. Ci wszyscy ludzie już tutaj żyją, mają co najmniej 19 lat i kompletnie nie są świadomi tego, co ich czeka. O tym się nie mówi, a jeżeli dzisiaj nie zaczniemy tworzyć odpowiedniej infrastruktury, to za 20 lat będzie już za późno – ostrzega prof. Błędowski.