
Reklama.
"Szlak turystyczny z Wyżniej Kondrackiej Przełęczy na Giewont jest nieczynny do odwołania! Przebywanie w tym miejscu jest niebezpieczne" – to treść komunikatu Tatrzańskiego Parku Narodowego, który wydano w ubiegłym tygodniu po gwałtownej burzy.
W czasie nawałnicy najbardziej dramatyczna sytuacja była na Giewoncie, gdzie w okolicy szczytu znajdowała się grupa 20 turystów. Kiedy pogoda uspokoiła się, podjęto decyzję o całkowitym zamknięciu szlaku, by ocenić skalę zniszczeń i sprawdzić sztuczne ułatwienia dla turystów. Informacje o tym można znaleźć już u wylotu Doliny Strążyskiej i Kuźnic, skąd prowadzą najpopularniejsze trasy na ten szczyt.
Mimo zakazu turyści za wszelką cenę chcą dostać się na Giewont. To w obecnych warunkach może być niebezpieczne, ale jak się okazuje, niektórzy decydują się zaryzykować. – Chcemy zobaczyć krzyż – mówiły w rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim" osoby, które zlekceważyły zakaz.
Tymczasem leśnicy cały czas starają się oszacować straty po ostatniej burzy. W gwałtownej czwartkowej nawałnicy w Tatrach po polskiej stronie zginęły cztery osoby, w tym dwoje dzieci. IMGW wydał w tej sprawie oświadczenie. Wielu rannych trafiło do szpitali z poważnymi obrażeniami.
źródło: "Tygodnik Podhalański"