O nowym wątku pisze "Gazeta Wyborcza". Jak udało się jej ustalić, hejterka Emilia Sz. miała wspierać na duchu Krystynę Pawłowicz po jej kłótni z Zbigniewem Ziobro o kandydaturę Kamila Zaradkiewicza do SN. Chodziło o jego poglądy na temat małżeństwa. Pawłowicz ostatecznie spór przegrała i chciała odejść z KRS. Z pomocą przyszła jej Emi, która miała zorganizować akcję poparcia, w którą zaangażowała sędziów "dobrej zmiany".
"Szanowna Pani Profesor. Pracuje Pani dla Polski i dla nas, tych, którzy wierzą, że coś może się teraz zmienić i dlatego warto się starać. Którzy wierzą, że może być normalnie, bardziej uczciwie. Każdemu z nas dorabiają gębę pisowskiego zdrajcy, ale nie poddajemy się" – tak rozpoczyna się oświadczenie, pod którym podpisany jest sędzia Arkadiusz Cichocki.
"Gazeta Wyborcza" twierdzi, że to nie przypadek, bo we wszystkim pośredniczyła Emilia Sz. hejterka, która według informacji portalu Onet.pl miała pracować na zlecenie osób z Ministerstwa Sprawiedliwości i oczerniać sędziów przeciwnych "dobrej zmianie". W tym przypadku Emi zadziałała jednak zupełnie inaczej.
Z konwersacji Emilii z sędziami wynika, że hejterka zorganizowała akcję poparcia dla "Pani Profesor". Wszystko wskazuje na to, że chodziło o poseł PiS Krystynę Pawłowicz, która rozważała odejście z KRS. Emilia chciała odwieść Pawłowicz od tego pomysłu.
Miała zorganizować sędziów, żeby podtrzymali ją na duchu po przegranym boju ze Zbigniewem Ziobro o kandydaturę Kamila Zaradkiewicza do Sądu Najwyższego. Stąd też oświadczenie podpisane przez Cichockiego oraz kolejne, które miała dostać od sędziego Michała Lasoty. Ono również było zaadresowane do "Pani Profesor".
"Pani Profesor, KRS i Polska Pani potrzebują. Proszę się nie przejmować Zaradkiewiczem. Walczyła Pani jak lwica. Serdecznie Panią pozdrawiam. Michał Lasota" – napisał.
Nieetyczne postępowanie
Emi przesłała obie wiadomości Krystynie Pawłowicz. Teraz ujawniła jej odpowiedź na nie. Posłanka PiS podziękowała za "osobistą akcję podtrzymywania jej na duchu", kazała podziękować sędziom i poprosiła, żeby Emilia zachowała te informacje dla siebie. Dlaczego? Pawłowicz nie chciała udzielić "Gazecie Wyborczej" odpowiedzi na to pytanie. Podobnie komentarza nie udzielili jeszcze wspomniani sędziowie.
Gazeta podsuwa jednak odpowiedź, która zawarta jest w Zbiorze Etyki Zawodowej Sędziów. Przeczytać w nim można, że sędzia "powinien unikać wszelkiego rodzaju kontaktów osobistych, a także unikać podejmowania działań, które mogłyby rodzić konflikt interesów i przez to negatywnie wpływać na postrzeganie sędziego jako osoby bezstronnej oraz podważać zaufanie do urzędu sędziego".