Koncert "Gazety Polskiej" w znanej hali w Nowym Jorku został odwołany. Stało się tak z powodu niesławnych naklejek "Strefa wolna od LGBT", które mieli rozpowszechniać ludzie związani z klubami czasopisma.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Koncert miał odbyć się w Carnegie Hall 24 października. To jedna z najbardziej prestiżowych hal na świecie. Koncert organizowała federacja klubów "Gazety Polskiej". Jednak już w weekend pojawiła się informacja o tym, że pianista Paul Bisaccia zrezygnował z udziału w koncercie, gdy dowiedział się o akcji rozpowszechniania przez "GP" naklejek z napisem "Strefa wolna od LGBT".
– Wyjść na tę scenę to wielki honor. To bardzo przykre dowiedzieć się, że sponsorem koncertu jest ktoś, kto by ten honor oczernił – tak uzasadnił swoją rezygnację z udziału w koncercie. Powiedział, że nigdy jeszcze nie występował w prestiżowej sali, ale nie będzie wspierał "Gazety Polskiej".
A we wtorek poinformowano o całkowitym odwołaniu koncertu. W wydarzeniu nie chcieli brać udziału muzycy, którzy odmówili wspierania gazety dyskryminującej społeczność LGBT. Decyzję o odwołaniu podjął organizator, czyli fundacja "Gazeta Polska" Community of America, która wcześniej odcięła się od działań "Gazety Polskiej".
O skandalu związanym z homofobicznymi naklejkami "Gazety Polskiej" głośno było kilka tygodni temu. Prawicowy tygodnik Tomasza Sakiewicza zdecydował o dołączeniu do swojego wydania naklejek z napisem "Strefa wolna od LGBT".