
Brytyjski aktor zwykle nie komentuje spraw politycznych i nie ma nic wspólnego z polityką (z wyjątkiem roli premiera w romantycznej komedii "To właśnie miłość"). Hugh Grant tym razem jednak nie wytrzymał i nie przebierał przy tym w słowach. Wszystko przez plany Borisa Johnsona względem brytyjskiego parlamentu. Premier chce go zawiesić.
