Politycy PiS atakują władze stolicy w związku z awarią w oczyszczalni "Czajka". Marek Suski w swojej ocenie sytuacji trochę się jednak zagalopował. Trudno wytłumaczyć to, że wyciek ścieków do Wisły porównał do... katastrofy w Czarnobylu.
Marek Suski przebił jednak wszystkie oceny tej sytuacji, o których usłyszeliśmy do tej pory. Stwierdził, że to wszystko przypomina mu... katastrofę w Czarnobylu. – Ukrywano to dokąd można było. Później się nie dało ukryć, bo Wisła zaczęła płynąć pianą – mówił w TVP Info w rozmowie z Magdaleną Ogórek.
Minister nie ma wątpliwości, że to zdarzenie to efekt "nieodpowiedzialności Platformy". – Oni tak rządzili. Rządzą tak Warszawą. Rząd zadeklarował wszelką pomoc w dostawie wody dla obywateli, badanie wody, nawet zaoferowaliśmy wykonanie awaryjnego rurociągu, ale od miasta nie ma żadnego odzewu. To jest największa katastrofa – sposób zarządzania Warszawą przez Platformę – dodał.
Ile ścieków dostaje się do Wisły?
Jak poinformowały Wody Polskie, do Wisły w wyniku problemów w Czajce dostaje się 3000 litrów nieoczyszczonych ścieków… na sekundę. W ciągu doby przekłada się to na "zalanie" Wisły ilością 260 tysięcy metrów sześciennych ścieków. Bardziej obrazowo – co 20 minut z Czajki wypływa objętość ścieków wystarczająca do wypełnienia basenu olimpijskiego.
Po awarii wszyscy zadają sobie proste pytanie – czy można pić wodę kranu, jeśli pochodzi ona z Wisły? W Warszawie na pewno tak. I w innych miastach nad Wisłą położonych na północ zapewne też, o czym pisaliśmy w naTemat.