Donald Trump nie pojawi się w Polsce z powodu uderzającego w Amerykę huraganu Dorian, który ma być najsilniejszym od dziesięcioleci. Jak stwierdził prezydencki minister Krzysztof Szczerski, prezydent USA nie odwołał swojej wizyty, tylko ją przełożył. Jednak wiele wskazuje, że do wizyty nad Wisła dojdzie najwcześniej po wyborach parlamentarnych.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Zdaniem Szczerskiego, kwestia wizyty Donalda Trumpa w naszym kraju została przełożona na najbliższe miesiące. A do wyborów parlamentarnych został niewiele ponad miesiąc, bo odbędą się 13 października.
– To nie jest wizyta odwołana tylko wizyta przełożona. Pan prezydent Trump bardzo wyraźnie powiedział, że chce, żeby ta wizyta doszła do skutku, że będziemy teraz szukać w kalendarzu kolejnych możliwych terminów i że też dzwoni osobiście do prezydenta w tej sprawie, to było godzinę przed tym, jak zostało to ogłoszone publicznie, dlatego, że bardzo ceni sobie z panem prezydentem współpracę – powiedział szef gabinetu prezydenta w Polskim Radiu.
Jak dodał Krzysztof Szczerski, Andrzej Duda odniósł się do decyzji prezydenta Stanów Zjednoczonych ze zrozumieniem. Donald Trump miał odbyć z polskim prezydentem rozmowy dwustronne. Nie wiadomo na razie, czy dojdzie do takich z wiceprezydentem USA Michaelem Pence'em, który pojawi się w Polsce zamiast Trumpa.
Najsilniejszy huragan na Florydzie Donald Trump odwołał swoją wizytę w Polsce z powodu huraganu, który zbliża się do Florydy. Prezydent USA miał przylecieć z okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Dorian – bo tak nazywa się huragan – ma być najsilniejszym od 1992 roku żywiołem, który uderzy we Florydę.
– Zdecydowałem o wysłaniu wiceprezydenta Mike'a Pence'a do Polski w moim imieniu w ten weekend. Jest dla mnie ważne, żeby być tutaj w trakcie huraganu, wygląda na to, że będzie to naprawdę potężny huragan – powiedział w trakcie konferencji prasowej Trump.
Prezydent USA dodał, że rozmawiał z Andrzejem Dudą i przekazał mu życzenia od siebie i amerykańskiego narodu. Dodał, że największym priorytetem dla USA jest bezpieczeństwo ludzi na drodze huraganu. Zapowiedział również, że przełoży swoją podróż do Polski "w najbliższą przyszłość".