
DS 3 Crossback to nie jest zwykły crossover, do którego bez zastanowienia wsiadasz i jedziesz. Auto kusi ciekawymi detalami z zewnątrz i ciężko przejść obok niego obojętnie. Weźmy choćby wysuwane klamki, które od razu skojarzyły mi się z… Range Roverem Velar. To oczywiście pojazd z innej półki, ale nie da się ukryć, że ten szczegół łączy oba modele.
Ekstrawagancki i nieoczywisty - te dwa określenia wpadły mi do głowy po zajęciu miejsca w środku. Myślę, że DS 3 Crossback z perspektywy kierowcy da się polubić. Cyfrowe zegary, intuicyjny panel środkowy i wzorowe wykończenie najmniejszych elementów - to wszystko sprawia, że auto zachęca do jazdy.
161 300 zł - dokładnie tyle trzeba zapłacić za model, który miałem okazję testować. Mowa tu o bardzo bogatym egzemplarzu. Co prawda jego bazowa wersja to koszt rzędu 95 tys. zł, ale kiedy zaczniemy po kolei dokładać elementy wyposażenia dodatkowego, wychodzi nam dopłata w graniach 35 tys. zł. No cóż, to i tak mniej, niż choćby wcześniej wspomniane Audi Q2.
DS 3 Crossback na plus i minus:
+ Wygodne fotele
+ Nowoczesne wnętrze i jakość jego wykończenia
+ Bajery sprawdzają się w praktyce. Choćby wysuwane klamki
+ Spalanie na przyzwoitym poziomie
- Jednak trochę za drogi
- Zawieszenie trzeba dopracować
- "Płetwa" nachodząca na tylną szybę mnie nie przekonuje