Wiceprezydent Mike Pence spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą w Pałacu Prezydenckim. Padła, na razie na Twitterze, ważna deklaracja dotycząca długo wyczekiwanego postulatu o zniesieniu wiz dla Polaków. O szczegółach spotkania politycy mają poinformować niebawem na konferencji prasowej.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
"Polską zbliża się do kwalifikacji do programu bezwizowego" – napisał Mike Pence na Twitterze przed spotkaniem z Andrzejem Dudą. Można to traktować jako potwierdzenie wcześniejszych słów ministra Krzysztofa Szczerskiego, który zapowiedział, że niedługo będą ogłoszone bardzo ważne informacje dotyczące programu bezwizowego.
Michael Pence podziękował polskiemu prezydentowi "za zrozumienie i wyrozumiałość okazane prezydentowi Trumpowi". "To bardzo trudny czas dla naszego kraju" dodał, odnosząc się do sytuacji panującej w USA w związku z groźnym huraganem Dorian, który przechodzi nad Florydą.
Tematem rozmów pomiędzy Andrzejem Dudą a Michaelem Pencem była także współpraca wojskowa i wspólne inwestycje w tej dziedzinie. – Chcemy połączyć nasze wysiłki w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. Mam nadzieję, że Polska niedługo uzyska niezależność w tym zakresie – zadeklarował Michael Pence.
Pence na pl. Piłsudskiego
To już drugi dzień wizyty wiceprezydenta USA w Polsce. W niedzielę wziął udział w obchodach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Podczas przemówienia na pl. Piłsudskiego Pence nawiązał do przemowy Donalda Trumpa sprzed dwóch lat. Potwierdził też swoje konserwatywne poglądy i przywiązanie do wartości religijnych. Wskazał na rolę Jana Pawła II w polskich przemianach ustrojowych.
– Wizyta Ojca Świętego wywołała rewolucję sumienia w całym waszym kraju. "Solidarność" stała się pierwszym wolnym związkiem zawodowym. Doprowadziło to do upadku Muru Berlińskiego i Związku Radzieckiego – wspominał końcówkę komunizmu w Polsce.
– Nigdy nie straciliście ducha – powoływał się Pence na słowa polskiego papieża. Przypominał słowa pieśni religijnej chętnie śpiewanej przez ludzi w Polsce w czasach PRL ("My chcemy Boga"), wskazał też krzyż na placu Piłsudskiego. – Tam, gdzie jest duch Pana, tam jest i wolność – przekonywał wiceprezydent USA.