Platforma Obywatelska liczy na to, że październikowy zjazd PZPN doprowadzi do poważnych zmian w związku. Na stanowisku prezesa najchętniej widziałaby Zbigniewa Bońka. Ten jednak jeszcze nie podjął decyzji o starcie w wyborach.
Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", rządzący chcą po cichu wspierać tych kandydatów, którzy mają szanse na pokonanie obecnego prezesa PZPN Grzegorza Laty. Oficjalne poparcie jest niemożliwe, bo działacze PZPN alergicznie reagują na naciski polityczne. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że na szczycie listy życzeń PO jest Zbigniew Boniek. Były gwiazdor reprezentacji Polski decyzję o starcie w wyborach ma podjąć w najbliższych tygodniach.
– Myślę, że dziś szanse Bońka na wybór są znacznie większe niż cztery lata temu. Do wielu osób w PZPN dociera, że fatalny wizerunek PZPN odbija się na jego funkcjonowaniu. Wychodzi to choćby przy negocjacjach ze sponsorami, których coraz trudniej pozyskać. Boniek mógłby to zmienić – mówi cytowany przez "Rz" polityk PO z komisji sportu.
Gdyby Boniek nie zdecydował się na start, istnieje plan B. PO gotowa jest wspierać kandydaturę szefa Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej Stefana Antkowiaka. – Jego wybór to również byłby dla nas sygnał, że coś się w PZPN ruszyło. Potraktowalibyśmy to jako wyciągnięcie ręki w naszą stronę – przyznaje polityk Platformy.
Jak rządzący mogą wpłynąć na wynik wyborów? M.in. obiecując działaczom przeznacznie sporych sum na szkolenie młodzieży, jeśli dojdzie do zmian. Dziś PZPN pozostaje w tej kwestii daleko w tyle za innymi związkami sportowymi.
Źródło: "Rzeczpospolita"