
Każde pokolenie ma swój własny soundtrack. Dla wielu osób dorastających na przełomie mileniów w Polsce, był z nim z pewnością eklektyczny podkład muzyczny do serii "Tony Hawk’s Pro Skater". Nigdy wcześniej żadna gra nie miała również tak wielkiego wpływu na cały przemysł muzyczny.
Jakoś udało nam się przeżyć "bombę milenijną", na listach przebojów króluje "Ściernisko", "Bal Wszystkich świętych", "Shalala Lala", czy "Say My Name", a ty wkładasz płytkę do napędu, wskakujesz na deskę i zasuwasz przez hangar z "Guerrilla Radio" Rage Against the Machine w głośnikach. Coś wspaniałego!
Nie jestem w tym retro-sentymencie osamotniony. Mam wielu znajomych, którzy byli nastolatkami pod koniec lat 90. lub na początku dekady nowego wieku, i z którymi uwielbiamy sobie powspominać, niczym te stare dziadki, że "kiedyś to było".
Tak, to były piękne, beztroskie czasy Chio Chipsów, Frugo i "Tony'ego Hawka". Jednak gra miała wpływ nie tylko na dzieciaki, ale i cały przemysł muzyczny. Małym zespołom pozwoliła się wybić, a zapomniane giganty dostały drugie życie. Muzyka, która była uznawana za raczej niszową, stała się mainstreamowa.
Legenda heavy metalu, Motörhead, przyznało, że "Ace of Spades" na soundtracku do "THPS3", dało zastrzyk młodej energii dla ich starzejącej się bazy fanów. Grające alternatywnego rocka My Chemical Romance zapewniało, że bez "Tony'ego Hawka" nigdy nie założyliby zespołu.
Była żona Poretty znała też muzyka zespołu Suicidal Tendencies, więc nie było problemów z zaproszeniem ich do udziału w grze. – Byliśmy tak mali, że nie mieliśmy żadnych pieniędzy na marketing. Chodziliśmy na imprezy deskorolkowe z dużym telewizorem i puszczaliśmy demo gry dzieciakom. Wszystko robiliśmy w duchu DIY (Do It Yourself, czyli własnym sumptem - red.). Nawet graffiti w pierwszej grze były prawdziwe. Wykonał je znajomy artysta, które tworzył w Los Angeles – wspominał Silvio Porretta.
I choć większość zapaleńców nie gra już w "THPS" (im człowiek starszy, tym ma mniej cierpliwości do trików), to co jakiś czas odpali sobie jakiegoś hiciora z soundtracku. Ogólnie moda na serię nieco minęło, ale przetarła szlaki innym tytułom. Muzyka znanych zespołów przestała być tylko miłym dodatkiem do menu, ale stała się pełnoprawnym elemntem tytułu. Wystarczy wspomnieć genialne ścieżki dźwiękowe z "GTA: Vice City", czy "Need for Speed: Underground", które również do dziś są wspominane z rozrzewnieniem.
