Jarosław Kaczyński w Lublinie grzmiał, że Prawo i Sprawiedliwość całkowicie odrzuca nihilizm. Prezes partii chyba nie przewidział jednak, że tą wypowiedzią uderzy w swoich ludzi. Choćby w Mariusza Kamińskiego, o którym od dawna mówi się, że nie wierzy w Boga. Ale na tym nie koniec.
– Chrześcijaństwo jest częścią naszej tożsamości narodowej. Kościół jest ważny dla Polaków i polskich patriotów. Niezależnie od tego, czy jest ktoś wierzący, jest agnostykiem czy niewierzącym. Odrzucamy nihilizm, który wszystko niszczy – oznajmił w Lublinie Jarosław Kaczyński, podczas konwencji programowej PiS.
Wypowiedź prezesa partii rządzącej wywołała dyskusję. O pozycji Kościoła w Polsce, ale również o tym, kto wierzy w Boga, a kto nie. I szybko okazało się, że słowa Kaczyńskiego uderzyły m.in. w szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.
"Newsweek" już przed laty zwracał uwagę, że polityk nigdy nie bierze udziału w mszach odprawianych w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej. Właśnie fakt, że nie wierzy w Boga, ma Kamińskiego wyróżniać w towarzystwie ludzi z PiS.
Jest też inny przykład. Zbigniew Religa otwarcie przyznawał się do tego, że jest ateistą. A mimo to był ministrem zdrowia w rządzie PiS i posłem z ramienia tej partii.
Kaczyński słowami o nihilizmie wykluczył tak naprawdę więcej znanych postaci, o których wiadomo, że z wiarą katolicką nie było im po drodze. Dziennikarze i politycy zwracają na to uwagę w mediach społecznościowych.