Platforma Obywatelska mimo afer i ataków PiS wciąż jest politycznym hegemonem. W nowym sondażu CBOS deklasuje swoich rywali na prawicy. Nie muszą bać się afer? Jak oni to robią?
Gdyby kazano nam już teraz iść do urn, Platforma Obywatelska wygrałaby wybory parlamentarne. Tak wynika z najnowszego sondażu CBOS. Wynik PO to 36 proc. PiS zostało w tyle z 22 procentami poparcia. Do Sejmu weszłyby też SLD (8 proc.), PSL (6 proc.) oraz Ruch Palikota (5 proc.). Poza progiem wyborczym bez zmian pozostają Solidarna Polska, Nowa Prawica Janusza Korwina-Mikkego oraz Polska Jest Najważniejsza z zaledwie jednoprocentowym poparciem.
Pod ostrzałem
Sondaż ukazuje się akurat w momencie największych wizerunkowych kłopotów Platformy od lat. W krótkim czasie w partię rządzącą uderzyły: afera taśmowa PSL, upadek OLT Express i Amber Gold oraz zaangażowanie Michała Tuska w pracę dla Marcina P. Żadne z tych zdarzeń nie odbiło się poważnie na wyniku partii rządzącej.
Co jest tajemnicą Platformy? Czy sondaż świadczy o tym, że partia Tuska jest politycznie niezniszczalna? Jakim sposobem jest tak odporna na kolejne uderzenia - pytam dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego.
naTemat: Mimo tych wszystkich afer Platforma nie traci poparcia. Jak oni to robią?
dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz: Na to składa się kilka kwestii. Polska scena polityczna jest dość zamknięta i nie bardzo jest z czego wybierać. Jedynym realnym konkurentem jest Prawo i Sprawiedliwość. Dodatkowo w grę wchodzi ich "zamknięty" sposób widzenia kraju. Młodsze pokolenie nie chce mieć nic wspólnego z PRL-owskimi rachunkami, spiskowymi teoriami dziejów. Są obywatelami Europy. Ponadto Donald Tusk ma bardzo dobry wizerunek. Ale przy publikacji wyników sondaży nie wiemy, jak one były przeprowadzane. Ile osób chciało odpowiadać, ile zadeklarowało, że pójdzie do urn. Wyniki tych partii jeszcze długo się nie zmienią.
Z Tuskiem Platformie nic nie grozi?
Rzeczywiście premier ma pozytywny wizerunek - takiego ludzkiego, europejskiego premiera. Jest on spoiwem partii, bez niego szybko powstałyby frakcje wewnątrz PO. Polacy potrafią dużo wytrzymać dużo afer, politycznych zawirowań. Na dodatek w pewnym momencie media zaczęły pracować na korzyść premiera. Liczne ataki na jego syna, Michała Tuska, dały Polakom do myślenia.
W głębi duszy myśleli sobie, że w końcu swoim własnym synom też chcieliby pomóc. W Polsce wciąż pamiętamy, że kiedyś ciężko nam się żyło. Pracujemy nie dla siebie, tylko dla naszych dzieci, żeby zapewnić im dobry start. Pokolenie rodziców żyje dla pokolenia dzieci. Premier też tak myślał. Potrafił też się do tego przyznać. W głębi serca rozgrzeszamy Donalda Tuska.
PiS poniósłby surowsze konsekwencje wpadek?
PiS od dawna musi uważać na swoje kroki. To formacja wodzowska, kategoryczna w formułowaniu swoich teorii i punktów widzenia. Dochodzą do tego ich spiskowe koncepcje. To budzi w wyborcach lęk i niechęć. Gdyby nie Kaczyński, w PiS-ie nie byłoby wesoło. Przedstawiają swoje koncepcje w formie swoistej "roszczeniowości" względem Europy, nie są otwarci na świat.
Nie zapominajmy też o irracjonalnych wystąpieniach niektórych liderów. Co prawda pan Antoni Macierewicz od jakiegoś czasu nie wypowiada się publicznie, ale wszyscy znamy jego wystąpienia. Nie ma na to miejsca w europejskim kraju XXI wieku. PiS musi uważać na to, co robi. Skoro nawet Jacek Kurski, ich dawny specjalista od wizerunku stwierdził, że nic tam się już nie da zrobić, to coś w tym musi być. Kurskiego można lubić lub nie, ale przenikliwości nie da się mu odmówić.