
Biografia Józefa Piłsudskiego jest na tyle barwna, ekscytująca i niejednoznaczna, że aż się prosi o awanturnicze kino akcji w stylu filmów Guya Ritchiego, gdzie główny bohater miałby siłę, charyzmę i szaleństwo w oczach podobne do Ragnara Lodbroka z serialu "Wikingowie". Na taki film widzowie czekają od lat, bo tylko w "superbohaterski" sposób można uchwycić tak złożoną postać z tak bogatym życiorysem.
Lepiej poradzono sobie w sferze prywatnej. I choć postać Piłsudskiego i relacje z innymi zostały napisane powierzchownie, to nie pominięto jego mrocznej strony, by nieco odbrązowić postać z pomnika. Dla wielu to może być zaskoczenie, ale "Piłsudski" jest znośny głównie za sprawą Borysa Szyca, który wyciska ze swojej postaci wszystkie soki.