Elżbieta Jaworowicz
Elżbieta Jaworowicz Fot. Youtube

Poszkodowany przez państwo obywatel często sięga po pomoc dziennikarzy. Dużą popularnością cieszą się zwłaszcza programy interwencyjne. Choć jest ich wiele, żaden na brak tematów nie narzeka.

REKLAMA
– Programy interwencyjne są przykładem, że media potrafią spełniać swoją misję. Dają szansę, aby sprawy ludzi bezprawnie zrujnowanych przez państwo, bezpodstawnie oskarżonych, niesłusznie skazanych, ujrzały światło dzienne, a urzędnicy, którzy do tego doprowadzili, zostali publicznie napiętnowani – mówi "Rzeczpospolitej" Marcin Kołodziejczyk, jeden z założycieli i liderów ruchu społecznego Niepokonani 2012. Sam został pokrzywdzony przez państwo. Jego firma zbankrutowała z powodu decyzji urzędu skarbowego. Jego historię pokazał program interwencyjny Polsatu "Państwo w państwie".
Widzowie bardzo często zwracają się z prośbą o pomoc do dziennikarzy programów takich jak "Państwo w państwie" czy emitowana przez TVN "Uwaga". Czasem nawet to, o co walczyli latami, udaje się szybko osiągnąć dzięki interwencji mediów.
Najbardziej znanym i najstarszym programem interwencyjnym jest "Sprawa dla reportera" emitowana przez TVP od niemal 30 lat. Program wciąż ma rzeszę fanów, a prowadząca Elżbieta Jaworowicz wygrywa rankingi rozpoznawalności wśród dziennikarzy.
– Dopóki będzie tak, że państwo jest wrogie względem obywateli, dopóty my będziemy mieć pełne ręce roboty. A jest tak, że państwo i jego aparat coraz bardziej alienują się od zwykłego, szarego obywatela, który jest pozostawiony sam sobie – mówi Jaworowicz.
Czytaj także: "Wypier... go" Urząd Skarbowy, wywiesił banner z protestem. Teraz ściga go prokuratura za obrazę Polski

Zdaniem prof. Jacka Dąbały, medioznawcy z KUL, programy interwencyjne, mimo iż bywają populistyczne, pełnią bardzo ważną społecznie funkcję. – Zwiększają zaufanie i wiarę ludzi w media i dziennikarzy, co przekłada się na całą branżę. Są potrzebne i nie powinno się ich lekceważyć – stwierdza prof. Dąbała.
Źródło: "Rzeczpospolita"