
Zbigniew Stonoga, diler Fiata z Zamościa, twierdzi, że stracił 1,9 miliona złotych na skutek nieudolności urzędników. Przedsiębiorca nie może odzyskać pieniędzy ani odwołać się od decyzji Urzędu Skarbowego. W proteście przeciwko bezkarności urzędasów Stonoga wywiesił na swoim salonie banner "Wyp…. nas Urząd Skarbowy (…) Dziękujemy Ci zasrana Polsko". Teraz prokuratura wszczęła przeciwko niemu śledztwo.
REKLAMA
Sprawa wściekłego dilera Fiata błyskawicznie obiegła internet i wzbudziła ogromne oburzenie wśród obywateli. Zbigniew Stonoga w wywiadzie dla naTemat przyznał, że straconych 1,9 miliona złotych już pewnie nigdy nie odzyska, a wszystko przez nieodpowiedzialnych urzędników. W ramach protestu wobec tak skrajnej niesprawiedliwości przedsiębiorca wywiesił na budynku swojej firmy ogromny banner wyrażający oburzenie tą sytuacją.
Zobacz też: "Wyp... nas Urząd Skarbowy". Co możemy wieszać na swoich domach i samochodach zanim nas wsadzą?
Przedsiębiorca bankrutuje, gdy urzędnik zmienia zdanie, czyli o ZUS-ie słów kilka. CZYTAJ WIĘCEJ
Teraz Zbigniewa Stonogę czeka jeszcze więcej problemów. Jego manifestem zajęła się zamojska prokuratura, która sprawdza, czy nie doszło do "znieważenia narodu Polskiego lub Rzeczypospolitej Polskiej", za co grozi do 3 lat więzienia – donosi serwis "Pulsu Biznesu". Oczywiście, Stonoga zaprzecza w wypowiedzi dla pb.pl, jakoby celem banneru było obrażanie kogokolwiek, określa to jako "krzyk rozpaczy". Jeszcze nikomu nie postawiono zarzutów.
To kolejny z serii problemów Stonogi. Poza utratą pieniędzy, biznesmen stracił też umowę dilerską z Fiatem – firma oburzyła się na wywieszony banner. Uważacie, że przedsiębiorcę powinna ścigać prokuratura? A może urzędniczej Polsce należał się taki prztyczek w nos?
Źródło: PB.pl

