Urzędnicy zniszczyli im biznesy, ale poszkodowani przedsiębiorcy nie poddają się w walce z systemem. Zakładają stowarzyszenie i firmę, będą organizować koncerty, a także przygotują wielki raport pokazujący, jak administracja doprowadza przedsiębiorstwa do upadku.
Firmy niektórych zabiło starcie z Urzędem Skarbowym. Inni zostali pokrzywdzeni przez ZUS, a jeszcze inni - przez prokuraturę. Choć scenariusze są różne, finał historii przedsiębiorców, którzy zrzeszają się pod hasłem "Niepokonani 2012" często jest taki sam: firma upadła, a jej właściciele skończyli przygodę z przedsiębiorczością z gigantycznymi długami lub z wyrokami.
Pokrzywdzeni przez administrację biznesmeni, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce.
Naukowy raport i listy do ministra Gowina
Najpierw przedsiębiorcy zorganizowali w Warszawie kongres, na który przyjechało ponad 2 tys. osób. Dzięki zebranym tam doświadczeniom, powstaje duży raport, który ma pokazać, jak administracja doprowadza przedsiębiorstwa do upadku.
– Początkowo mieliśmy to zrobić chwilę po kongresie, ale muszę przyznać, że skala problemów nas przerosła. Nie jest to dla nas żadną satysfakcją, ale okazało się, że błędów administracji jest tak dużo, że raportowi trzeba nadać formę naukową, analityczną. Staramy się wyciągnąć wspólne cechy, pokazywać tendencje – mówi Marcin Kołodziejczyk, jeden z inicjatorów ruchu i sam przedsiębiorca (jego historię opisywaliśmy w naTemat: Urzędnicy zniszczyli jego firmę, teraz chce naprawiać system. Marcin Kołodziejczyk: Jestem przypadkiem patologii systemu).
Nad raportem na razie pracują trzy osoby, ale, jak przyznają przedsiębiorcy, pracy jest tak wiele, że zespół ma powiększyć się do sześciu. Kompletne opracowanie, do którego wejdą także propozycje zmian w prawie, na jesieni ma zostać przedstawiony w kancelariach najważniejszych organów w państwie (między innymi premiera, prezydenta, ministra finansów).
Jeszcze w tym tygodniu przedsiębiorcy opublikują też wymianę listów, jaką prowadzili z ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem.
Deklaracja po kongresie "Niepokonani 2012"
Cel główny ruchu – to jest aby obywatel jako osoba fizyczna lub przedsiębiorca, który stał się ofiarą prokuratorsko-sądowych albo urzędniczych błędów lub pomyłek w okresie 23 lat transformacji ustrojowych, doczekał się aktu pokory i zadośćuczynienia ze strony Państwa Polskiego. W dążeniu do tego celu kierujemy się przekonaniem, że każdy kto przeżywał wieloletnią gehennę przewodów sądowych, zostając spostponowany, odarty z ludzkiej godności i nierzadko materialnie zrujnowanych, ma prawo domagać się odszkodowania ze strony winowajcy.
Firma pomoże
Na tym jednak cele przedsiębiorców się nie kończą. Chcą nie tylko walczyć z systemem przez kancelarie urzędów, ale także edukując Polaków. Teraz zakładają stowarzyszenie i firmę, która sfinansuje jego działalność (pisał o niej "Puls Biznesu"). Przedsiębiorcy chcą między innymi organizować koncerty, a przy tej okazji dyskretnie promować działanie stowarzyszenia. Do końca wakacji mają się odbyć trzy takie imprezy. Pierwsza z cyklu już za dwa tygodnie w Ustce.
Choć spółka będzie komandytowo - akcyjna, czyli w założeniu będzie emitować akcje, co najmniej połowa dochodu z niej będzie przeznaczana na statutowe cele jego działalności. – Jesteśmy przedsiębiorcami i myślimy jak przedsiębiorcy – mówi Marcin Kołodziejczyk. – Ale z drugiej strony chcemy wspierać działalność pro bono i uniknąć przy tym hipokryzji. Nie chcemy mieszać wpływów z działalności gospodarczej i na przykład darowizn.
Firma ma także pomagać samym przedsiębiorcom. Będzie organizować szkolenia, seminaria, konferencje, pomagać w przygotowywaniu wystąpień publicznych i kreowaniu wizerunku marki. Choć brzmi to tajemniczo, członkowie "Niepokonanych", zapowiadają, że spółka ma także pomagać w zapobieganiu negatywnym konsekwencjom działań administracji państwowej. Co to znaczy? Mają ujawnić wkrótce.