Piotr "Staruch" Staruchowicz spędzić ma kolejne trzy miesiące w więzieniu - postanowił warszawski sąd. Dla "Gazety Polskiej Codziennie" to dowód na to, że najbardziej znany kibol w Polsce to "więzień sumienia III RP".
"GPC" pisze, że sędzia zdecydował o przedłużeniu aresztu, mimo że prokuratura nie ujawniła żadnych dowodów potwierdzających prawdomówność obciążającego go świadka koronnego. – To kuriozum. Zatrzymano w tej sprawie 19 osób, z czego 18 postawiono zarzut przynależności do grupy przestępczej, a jednej nie. Tak się dziwnie składa, że jest to Piotr Staruchowicz – mówi obrońca popularnego "Starucha" Krzysztof Wąsowski.
Świadek koronny zeznał, że Staruchowicz miał wprowadzić do obiegu kilogram amfetaminy i przygotowywał wprowadzenie kolejnych pięciu. – Tyle, że świadek tylko słyszał o tym od innych osób. To słaby dowód – dodaje mecenas Wąsowski.
Cytowany przez "GP" ks. Jarosław Wąsowicz, organizator pielgrzymek na Jasną Górę, stwierdza: "wszystko wskazuje na to, że Staruch jest więźniem sumienia". – Jeśli sumienie ma czyste, niech się nie załamuje i zbiera wycinki, kto go pomawia – dodaje.
Dziennik przypomina, że sędzia, który zdecydował o przedłużeniu aresztu dla Starucha, został delegowany do Warszawskiego Sądu Okręgowego "przez nieuprawnione do tego osoby". Wcześniej pracował jako sędzia wojskowy.