
Wrześniowy wieczór, pogoda już bardziej jesienna niż letnia. Przyjeżdżam na warszawską Pragę, do miejsca, gdzie ma odbyć się Tajemnicza Kolacja. O co chodzi? Jak to wygląda? Nie mam pojęcia. Jedyne, co dostaję przy wejściu to czarna maska i szkło powiększające. Po chwili wchodzę do mrocznej, oświetlonej na czerwono sali...
Samo miejsce wydarzenia - Mała Warszawa - ma dość długą historię. W zabudowaniach powstałych już w 1916 roku z początku znajdowała się olejarnia, a później Fabryka Wyrobów Gumowych "Polonit”. Następnie - w trakcie i po wojnie - budynki przyjmowały jeszcze wiele innych funkcji, w tym choćby Zakładów Mięsnych.
Wracając do początku... W sali, w której odbywa się wydarzenie, panuje półmrok, znajdujący się w niej goście ubrani są bardzo elegancko, a na twarzach mają maski. Wszystko wygląda tajemniczo, ale też trochę creepy (pot. przerażająco) i jeśli ktoś nie lubi klimatów w stylu filmu "Oczy szeroko zamknięte" może z początku odczuwać pewien dyskomfort.
Tajemnicza Kolacja to połączenie posiłku ze spektaklem teatralnym i grą kryminalną. Poszczególne dania przeplatane są scenkami odgrywanymi przez profesjonalnych aktorów, którzy podczas wydarzenia wprowadzają uczestników w zagadkowy klimat, a na co dzień występują w teatrze.
Postanowiliśmy jednak nieco zmienić formułę. Po pierwsze Tajemnicza Kolacja nie ma, tak jak na zachodzie, typowego scenariusza "crime dinner", gdzie na samym początku wydarzenia ktoś ginie, a rolą wszystkich gości jest rozwikłanie zagadki owej śmierci. Chcieliśmy stopniowo budować napięcie wraz z rozwojem historii, wciągnąć gości do zabawy i wprowadzić nieco grywalizacji między stolikami. Ponadto uznaliśmy, że miejsce w którym owa tajemnica ma być rozwiązana również powinno być nietypowe. Postawiliśmy na industrialne praskie klimaty i z pewnością ten wybór przypadł do gustu naszym gościom. Udało nam się stworzyć interaktywne wydarzenie, w którym udział bierze większość gości.
