Kiedyś Platforma Obywatelska była tu bardzo silna. – Byliśmy bastionem PO – mówi wprost jeden z mieszkańców. Dziś wypiera ją PiS. Widać to po wynikach wyborów, czuć w nastrojach mieszkańców. Racibórz ma też swojego ministra w rządzie PiS. Cała Polska właśnie usłyszała, jak dzięki niemu do miasta popłynęły miliony złotych. Czy Racibórz przechyla się na stronę PiS? Zobaczcie.
Pięć lat temu w wyborach do Parlamentu Europejskiego PO w Raciborzu praktycznie nie miała konkurencji. Przewaga Platformy nad PiS wynosiła ponad 20 procent. Oddzielnie startowały wtedy Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry i partia Jarosława Gowina, ale też SLD i PSL. Sam PiS zdobył niewiele ponad 24 proc. PO miała prawie 45 proc. poparcia.
W ostatnich wyborach, w maju tego roku, startowały już koalicje. I przewaga nad PiS zmalała do niewyobrażalnie małych, wręcz promilowych, rozmiarów. Na ugrupowania KE głosowało 42,09 proc. mieszkańców Raciborza, na PiS– 41,72 proc. Różnica nie wyniosła nawet 1 procenta.
Tak było w mieście. W powiecie raciborskim PiS wygrał, i to z przewagą 5 punktów procentowych. Choć pięć lat temu PO i tu miała sporą przewagę.
"Komorowski by dziś nie wygrał"
Racibórz, o którym właśnie głośno za sprawą ministra Michała Wosia i milionowych funduszy z Funduszu Sprawiedliwości, ukazuje pewien trend. Bo wybory do PE nie były jedyne, w których PO tak spadła.
W 2018 roku kandydat na prezydenta Raciborza popierany przez PiS pokonał dotychczasowego prezydenta z PO, który rządził kilka kadencji. Dziś członkiem PiS jest też wiceprezydent. A w Radzie Miasta większość ma koalicja radnych, którym bliżej do PiS, niż PO.
Ba, w 2015 roku Andrzej Duda przegrał tu sromotnie z Bronisławem Komorowskim Dostał 27,68 proc. głosów, a b. prezydent 39,82 proc. – Dziś najprawdopodobniej Komorowski by nie wygrał. Myślę, że w najbliższych wyborach PiS będzie miał przewagę – zauważa z powagą przewodniczący Rady Miasta Leon Fiołka.
Czy miasto nawraca się na PiS? – Coś w tym jest – odpowiada.
"PiS się tu rozbestwił"
Marek Migalski, kandydat KO na senatora i mieszkaniec Raciborza, potwierdza ten trend. – To prawda. Taka zmiana tu następuje. Ostatnie wybory samorządowe to potwierdziły. Dlatego ten okręg jest dla mnie taki trudny, bo zdaję sobie sprawę, że wyniki ostatnich wyborów od 2015 wskazywałyby na to, że mój okręg senacki trochę przechyla się na stronę PiS – mówi naTemat.
Migalski właśnie tu startuje w wyborach. Potwierdza, że Platforma przez wiele lat uzyskiwała tu bardzo dobre wyniki. – W jakimś sensie wystartowałem, żeby ten trend odwrócić, ponieważ uważam, że jestem w stanie wyszarpać ten okręg PiS-owi, przy ciężkiej pracy i pewnej dozie szczęścia – dodaje. Ma tylko jedną konkurentkę.
– PiS tak się tu rozbestwił, że kandydatką jest żona obecnego senatora, który teraz postanowił sprawdzić się w Sejmie. Ona praktycznie nie ma żadnego doświadczenia, ale będzie miała plakietkę PiS. Partia uznała, że w tym regionie to wystarczy, a ja próbuję pokazać, że nie. Że ten radosny plan rodzinny, by mąż i żona przenieśli się do Warszawy, jest lekką przesadą – podkreśla.
Tak PiS wydaje się tu pewny siebie. Dlaczego?
"Dzięki zaangażowaniu ministra"
Najłatwiej byłoby powiedzieć, że to za sprawą ministra Michała Wosia, który stąd pochodzi, ale prawda wcale nie musi być tylko taka, choć wielu jest mieszkańców, którzy na pewno całowaliby go po rękach.
– Michał Woś na scenie politycznej aktywny jest od kilku lat, w czasie których uczestniczył w ważnych pracach na rzecz Raciborza. Myślę, że niezależnie od opcji politycznej jego działalność od kilku lat jest wyraźnie zauważalna i to przekłada się na opinię, że Woś może zdziałać sporo reprezentując Racibórz w parlamencie – mówi naTemat Ireneusz Burek, redaktor naczelny portalu raciborz.com.pl.
To dzięki Wosiowi Racibórz znalazł się w ostatnich dniach na świeczniku. Choć głównie za sprawą raportu NIK i materiału programu "Czarno na Białym" TVN, gdy cała Polska dowiedziała się, jak do Raciborza płynęły miliony z Funduszu Sprawiedliwości, którym zarządzał Woś.
– Czy Racibórz ma tracić na tym, że jestem Raciborzaninem? Jestem dumny z tego, że na równych zasadach jak wszystkie inne podmioty w Polsce, także w naszym regionie, dotacje z funduszu są udzielane – odpowiedział na zarzuty lokalnym mediom.
1,1 miliona złotych dotacji otrzymała na przykład Państwowa Szkoła Zawodowa w Raciborzu. Pieniądze miały być przeznaczone na remont sali gimnastycznej.
– Te pieniądze płynęły przed wyborami. Fundusze dostała też Ochotnicza Straż Pożarna. Z wielką pompą je przekazano. Wcześniej też przekazywano dotacje, ale nie było takiego huku, jak przy rządach PiS – uważa Stanisław Borowik, radny z ugrupowania byłego prezydenta.
W styczniu tego roku lokalne media pisały: "Fundusz Sprawiedliwości dodatkowo sfinansował wyposażenie jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych z Raciborza. Sprzęt (...) wręczał wspólnie z prezydentem Dariuszem Polowym wicemarszałek Michał Woś, w imieniu ministra sprawiedliwości".
A w lipcu 2019 roku OKO.Press pisało o nim: "Jest gwiazdą w Raciborzu i okolicach. Kiedy pracował w resorcie Ziobry, do regionu płynęły miliony złotych z Funduszu Sprawiedliwości".
Obwodnica, drogi...
Zaangażowanie ministra odczuwane jest bardzo. – Dzięki niemu ruszyła sprawa budowy obwodnicy Raciborza w ramach budowy Regionalnej Drogi Racibórz - Pszczyna. Od 2012 roku do 2018 było ciągle projektowanie i zatwierdzanie dokumentacji 25-kilometrowego odcinka tej drogi. Wydaje mi się, że gdyby nie pan Woś, to by nie rozpoczęto tej budowy w tym roku i w najbliższych latach – mówi nam przewodniczący Rady Miasta. Wymienia, co jeszcze miasto zawdzięcza politykowi Zjednoczonej Prawicy:
– Dzięki niemu będzie też remontowana i modernizowana droga DW935 od Raciborza w stronę Rybnika, aż do skrzyżowania z DW933, która jest w fatalnym stanie. Już jest wybrana firma. W centrum miasta ma też być budowane rondo. Koszt tej cała inwestycja wyniesie około 103 miliony złotych. To również dzięki zaangażowaniu ministra Wosia. On otwiera Racibórz na świat. To jest szansa dla naszego miasta na przypływ inwestorów zewnętrznych.
Michał Woś ma 28 lat. Był już i radnym, w zasiadał w zarządzie województwa śląskiego, był wiceministrem sprawiedliwości, wreszcie przejął obowiązki Beaty Kempy i został ministrem ds. humanitarnych. – Działa aktywnie, uczestniczy w lokalnych wydarzeniach. Ludzie bardzo go poważają. Uważają, że jest dużo bardziej skutecznym przedstawicielem władzy niż inni posłowie. Widać go w telewizji. Gdzie się nie popatrzy, widać, że jest. Jest traktowany przez lokalną społeczność jako szansa na to, by Racibórz był dostrzegany, by nowi inwestorzy się u nas pojawili – mówi Leon Fiołka.
Ale jest i druga strona medalu. Nie brak opinii, że to wcale nie przez Wosia tak PiS zyskuje wsparcie. Tylko przez 500+. Mieszkańcy opowiadają, że ludziom zaczęło się lepiej żyć. Że widać w sklepach, jak robią zakupy, wyjeżdżają z dziećmi, że czują pieniądz w kieszeni.
– Kolega ma firmę. Pracownicy mu odchodzą. Pyta, dlaczego, co z emeryturą. "Państwo wykarmi" – mówią. Mają po 4, 5 dzieci. Bo przecież dzieci dostaną obiady, po 500, 300 zł wyprawki. Takie jest stanowisko niektórych. Nie myślą szerzej, co będzie dalej – mówi Stanisław Borowik.
"Pytają, skąd ma pieniądze"
W mieście słychać też, że PO zaniedbała ten region. – Widać, że PiS-owcom bardzo się chce, a PO chyba uważała, że to jej okręg i dlatego mogą nic nie robić. A kiedyś to był bastion PO! Tak naprawdę tu się nic nie zmieniło, nie było żadnych transferów politycznych. Nie ma powodów do aż takiej zwyżki sondażowej dla PiS, a jednak ona jest – mówi inny z lokalnych polityków.
Sam Woś wbił tu szpilę opozycji. Cytujemy za naszraciborz.pl: "Dziękuję TVN za przypomnienie, ile dobrych rzeczy udało się dla Raciborszczyzny zrealizować, szkoda że rządzący miastem przez blisko 30 lat ludzie związani dziś z PO nie dbali tak o nasz region".
Lokalny PiS, wbrew pozorom, za bardzo silny nie jest. – Tu nie ma mocnych struktur PiS, które by odzwierciedlały to, co dzieje się w innych miastach. To organizacje pozarządowe organizują różne imprezy. Nie widzę u nas silnego PiS – przyznaje Stanisław Borowik.
Inny z polityków zastanawia się jednak, czy przypadkiem "wpływ Wosia" nie będzie miał efektu odwrotnego. – Cały region jest wywieszony jego plakatami i słychać oburzenie ludzi. Pytają, skąd on ma tyle pieniędzy. Trochę jest tego za dużo. Może jednak ten materiał TVN coś zmieni? A ludzie uznają, że Racibórz zacznie się źle kojarzyć i stanie się jakimś prywatnym folwarkiem PiS, a my będziemy bezwolnymi wyborcami, których się tanio kupiło – uważa.
Internet już podśmiewuje się, jak miasto radzi sobie dzięki rządowym funduszom.
"50:50"
13 października okaże się, w którą stronę pójdą mieszkańcy Raciborza. W ostatnich wyborach parlamentarnych do Sejmu obie partie szły tu łeb w łeb. PO zdobyła w mieście 31.50 proc. głosów, a PiS – 31.21 proc. W wyborach do Senatu było odwrotnie. PiS wygrał, ale nieznacznie – zdobył 35.52 proc., a PO 35.37.
– Ludzie myślą kategoriami "+500". Ale są też tacy, dla których wartości demokratyczne są ważne. Mają też świadomość, że rozdawnictwo do niczego dobrego nie doprowadzi. Zobaczymy jak będzie – słyszę. Kto wygra? – Ja myślę, że jest 50:50, z przewagą dla KO – obstawia Stanisław Borowik.
Jednym z ważniejszych tematów dla mieszkańców jest obwodnica Raciborza (część drogi Racibórz – Pszczyna), której umowa została podpisana w okresie gdy pracował w Sejmiku Wojewódzkim, a właśnie dziś rusza jej budowa.
Nowiny.pl
fragment artykułu
"Dostawa sprzętu strażackiego to efekt zabiegów raciborzanina Michała Wosia, do niedawna (...) zajmującego się Funduszem Sprawiedliwości w resorcie Zbigniewa Ziobry. Z tego źródła sfinansowano za 750 tys. zł wyposażenie jednostek OSP, które przekazano im latem 2018 roku. Z oszczędności na zakupach dla ochotników zostały w Funduszu pieniądze i M. Woś "dał sygnał" prezydentowi Raciborza by ten w imieniu strażaków zawnioskował o dodatkową transzę na doposażenie miejskich OSP". Czytaj więcej