Proboszcz Andrzej Kot z Radawy instruował wiernych, że oddanie głosu na Koalicję Obywatelską jest grzechem.
Proboszcz Andrzej Kot z Radawy instruował wiernych, że oddanie głosu na Koalicję Obywatelską jest grzechem. Fot. 123 rf

Z ambony kościoła w Radawie w województwie podkarpackim popłynęło w ostatnią niedzielę przesłanie, jak głosować w wyborach parlamentarnych. Parafianie dowiedzieli się, że głos oddany na przedstawiciela Koalicji Obywatelskiej jest grzechem. Takie instrukcje wydawał im proboszcz, ksiądz Andrzej Kot.

REKLAMA
Słowa księdza Kota relacjonowała "Ekspresowi Jarosławskiemu" parafianka, która uczestniczyła w niedzielnej mszy świętej. – Ksiądz powiedział, że nie można przedstawiać się jako osoba bezpartyjna i startować z listy partii, która jest przeciw Kościołowi. Dobrze pamiętam, że ksiądz powiedział, że to grzech głosować na tę partię – opowiedziała czytelniczka. Niezadowolenia nie kryła spora część wiernych, którzy uczestniczyli w nabożeństwie. Niektórzy mieli wyjść z kościoła.
Jak dodała parafianka, nie była to pierwsza wypowiedź proboszcza parafii w Radawie w tym duchu. – Mieliśmy już nawet myśli, żeby nie uczęszczać do tego kościoła, ale wychodzę z założenia, że na mszę chodzi się dla Pana Boga, a nie dla księdza – skomentowała.
Słowa księdza wierni odczytali jako odpowiedź na list Mariana Jerzego Ryznara do mieszkańców gminy, który trafił do parafian w piątek po południu. Ryznar kandyduje w wyborach jako kandydat na posła z listy Koalicji Obywatelskiej.
Już po niedzielnej mszy Ryznar powiedział, że jest mu przykro z powodu słów, które padły z ambony. Tym bardziej, że zawsze cenił rolę Kościoła i jako wójt w sposób zgodny z prawem go wspierał. Podał przykład trzech kaplic cmentarnych na gruntach gminnych i parkingu w Szówsku na potrzeby miejscowego cmentarza.
Niestety, księża w Polsce często uprawiają agitację wyborczą. Przed wyborami samorządowymi w 2018 roku działo się tak na przykład w kościele św. Stanisława Kostki w Tarnowie, gdzie podczas mszy ksiądz Zbigniew Krzyszowski namawiał, by parafianie głosowali na jego znajomego, kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Takich przykładów jest więcej.