Albo PiS albo Lewica? "Nie można być trochę za Europą i trochę za prawami kobiet!"
redakcja naTemat
28 września 2019, 13:39·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 września 2019, 13:39
Wybory parlamentarne coraz bliżej – z tej okazji w sobotę Lewica zorganizowała konwencję w Olsztynie. – Nie można być trochę za Europą, trochę za prawami kobiet i trochę za związkami partnerskimi. Tu nie ma miejsca na ciągłe zmiany zdania. Lewica to nowoczesność. PiS to konserwatyzm. Wszystko inne nie ma w tym sporze racji bytu – powiedział Włodzimierz Czarzasty, jeden z trzech liderów komitetu wyborczego. Wystąpili też Robert Biedroń i Adrian Zandberg.
Reklama.
Na konwencji Lewicy w Olsztynie wystąpili Robert Biedroń (Wiosna), Włodzimierz Czarzasty (SLD) i Adrian Zandberg (Razem), a także lokalni politycy tych formacji.
– Konserwatywne państwo to PiS. Nowoczesne państwo dobrobytu to Lewica. Nie ma trzeciej drogi – powiedział lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Czarzasty nawiązał do głośnego wypadku byłej premier Szydło, w którym dowody wideo zostały zniszczone. – PiS to etaty dla swoich. Nie chodzi im o uczciwych sędziów, tylko o własnych sędziów! Im chodzi, o to, żeby seicento nie wygrało z kolumną rządową – mówił polityk. Według Czarzastego lewica to wolność, a wolność to m.in. rodzina, czyli "ci, którzy się kochają, a nie wzór z algorytmu, który podaje prezes Kaczyński".
Dorota Olko z Razem obiecała przynajmniej 3500 zł bruto dla pracowników budżetówki. – To szczególnie ważne dla małych i średnich miejscowości. Publiczne instytucje to główny podmiot, który zatrudnia mieszkańców – tłumaczyła. Odniosła się też do złej sytuacji mieszkaniowej w Polsce – ona też spłaca kredyt na własne lokum. – Kiedy dostałam umowę o pracę, wzięłam kredyt na mieszkanie. Spłacę go, jak będę koło sześćdziesiątki. Rata pochłania połowę mojej pensji. I tak ma wiele Polek i Polaków. To przecież chore – mówiła młoda aktywistka.
Słów krytyki rządzącym nie szczędził Robert Biedroń. – Pamiętacie hasło PiS: "Polska w ruinie"? Tak mówił Jarosław Kaczyński 4 lata temu. Wtedy miała być to krytyka, dziś to program wyborczy PiS – powiedział przewodniczący Wiosny. Biedroń podziękował dziennikarzom za to, że wykrywają i opisują afery Prawa i Sprawiedliwości.
Na scenie pojawiły się dwie lodówki. Przeciętni Polacy muszą wysłać dzieci do szkoły, ciężko pracować i kupić sobie jedzenie. – Pamiętacie lodówkę PiS-u? Mamy tutaj dwie lodówki. Za tę samą kwotę zrobiliśmy zakupy w 2015 i 2019. Pierwsza całkiem pełna, a druga – połowę mniej niż w 2015 – demonstrował Biedroń.
Dużo uwagi kwestiom zarobków Polaków i gospodarki poświęcił Adrian Zandberg. Polityk Razem podkreślił, że "dobrobyt bierze się z pracy". – Proponujemy prosty mechanizm – za 10 lat płaca minimalna ma stanowić 60 proc. średniego wynagrodzenia. Nie z łaski Morawieckiego i Kaczyńskiego. Z mocy prawa! – zapowiedział Zandberg.