Gdy czyta się amerykańską prasę, można odnieść wrażenie, że opisuje ona również polską politykę – pisze Tomasz Lis. Według redaktora naczelnego "Newsweeka", wystarczy zamienić nazwiska polityków oraz nazwy partii i właściwie wszystko będzie bardzo podobne.
Tomasz Lis zauważa w swoim felietonie, że jest zaskakująco dużo analogii pomiędzy światem polskiej i amerykańskiej polityki. Pomimo geograficznej odległości między naszymi krajami, nie wspominając o różnicach w tradycji demokratycznej obu państw, tamtejszy świat nie wiele odbiega od naszego.
Tomasz Lis zadając to pytanie, wskazuje na kłopoty, które łączą rządzących w Stanach Zjednoczonych i w Polsce. Według Lisa, zarówno Barack Obama jak i Donald Tusk, nie powinni mieć szans na reelekcje. Miały by na to wskazywać wskaźniki gospodarcze w obu krajach i niespełnione obietnice. Tymczasem Barack Obama ma spore szanse na reelekcje. W polskich mediach także coraz częściej mówi się o trzeciej kadencji rządów Donalda Tuska.
Przyczyną porażki prawicy w Stanach Zjednoczonych i w Polsce, jest według Tomasza Lisa brak umiejętność zdobycia wyborców centrowych. O ile nawet chcieliby pójść w stronę centrum, to obawiają się odsłonięcia prawego skrzydła na scenie politycznej.
Pisze się teraz w amerykańskich gazetach dużo o przywódcy, który nie bardzo sobie radzi z gospodarką. Który nie zrobił tego, co obiecywał i może zawiódł, ale którego głównym atutem jest fatalna alternatywa. O opozycyjnej partii, która albo nie wie, czego chce, albo chce rzeczy niewykonalnych lub nieracjonalnych. O partii prawicowej, którą konserwatystom ukradli radykałowie. Brzmi znajomo? CZYTAJ WIĘCEJ
Otóż i Partia Republikańska, i PiS są zakładnikami fundamentalistów ze swego prawego skrzydła. W Ameryce jest to Partia Herbaciana, w Polsce – partia Rydzyka. Oba fundamentalizmy są równie intensywne, oba mają charakter religijny. Choć u nas religia kościelna łączy się ze smoleńską. CZYTAJ WIĘCEJ