Reklama.
Tak Wiesław K. pseudonim "Simon" razem z rodziną rozwiązywał sąsiedzkie spory. Na nagraniu z 19 maja 2019 r. widzimy scenę w kamienicy. Słyszymy charakterystyczny syk gazu łzawiącego, a następnie odgłosy krztuszenia. To atak gazem na właścicieli lokalu sąsiadującego z mieszkaniem K. W ten sposób – co wynika z relacji rozmówcy dziennikarza – K. miał zastraszać właścicieli mieszkań sąsiadujących z "hotelem na godziny".
Ataku gazem dokonał syn Wiesława K., Krystian. To właśnie jego ojciec poprosił o nagranie spotkania z "upierdliwym" dziennikarzem, który domagał się paragonu za wizytę w pokoju na godziny. "Simon" miał zastraszać sąsiadkę, starszą panią, a także młodych ludzi, którzy wynajmowali naprzeciwko mieszkanie.
20 maja do komisariatu V w Krakowie zgłosili się kobieta i mężczyzna. Poinformowali policjantów o naruszeniu nietykalności cielesnej. – Tak to zostało przynajmniej zakwalifikowane – tłumaczył w rozmowie z "Faktami" TVN Sebastian Gleń z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Z relacji sąsiadów hotelu na godziny wynikało ponadto, że jęki było słychać na całej ulicy. – Oni w tym hotelu często nawet okien nie zasłaniali. Wszystko było widać (…) Napakowani faceci z panienkami w kusych szortach. Taka głównie klientela – mówili rozmówcy "GW".
źródło:TVN