W Wielkiej Brytanii mieszkają obecnie trzy miliony obywateli innych krajów Unii Europejskiej, z czego blisko milion to Polacy. Jak podaje "The Guardian", brytyjski minister bezpieczeństwa Brandon Lewis nie ma dla nich dobrych wiadomości. Zapowiada ich deportację po brexicie, jeśli nie wypełnią potrzebnych im do pozostania dokumentów.
"Jeśli obywatele UE nie zarejestrują się do tego czasu bez odpowiedniego uzasadnienia, zastosowanie będą miały zasady imigracyjne" – powiedział w jednym z ostatnich wywiadów brytyjski minister bezpieczeństwa Brandon Lewis.
Według szacunków "The Guardiana" chodzi tu o przeszło milion obywateli Unii Europejskiej (w tym Polaków mieszkających na wyspach), którzy, żeby zostać po brexicie w Wielkiej Brytanii, muszą złożyć wnioski o przyznanie im statusu osiedleńca.
Mają oni czas do 2021 roku. W przeciwnym razie, według zapowiedzi Lewisa, w ciągu następnych 14 miesięcy mogą zostać deportowane. Słowa brytyjskiego ministra spotkały się z krytyką organizacji proeuropejskich na Wyspach.
– Naciskaliśmy na rząd od lat na to, co dzieje się z tymi, którzy nie mają statusu w 2021 r. Dziś, po wielu latach oczekiwania, potwierdzono, że setki i tysiące ludzi zostaną ukarani groźbą wyprowadzki z domu. To nie jest sposób na traktowanie ludzi, nie mówiąc już o tym, co obiecano – mówi gazecie Maike Bohn, współzałożyciel kampanii The3million, grupy reprezentującej obywateli UE mieszkających w Wielkiej Brytanii
Tymczasem cały czas ważą się losy brexitu. W negocjacjach na linii Londyn-Bruksela nastąpił impas, który wywołały "kompromisowe" propozycje premiera Borisa Johnsona. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk stwierdził, że Wielka Brytania nie chce się dogadać z UE, a to co proponuje nie jest do przyjęcia.