Na początku tego roku w escape roomie w Koszalinie wybuchł pożar, w wyniku którego zginęło pięć dziewczynek. Nastolatki przebywały tam, świętując urodziny jednej z nich. Rodzice ofiar wciąż szukają świadków tragedii. Z tego powodu wystosowali apel.
Prokuratura ustaliła wstępnie, że przyczyną wypadku był ulatniający się gaz z butli gazowej. Nastolatki znajdowały się w zamkniętym pomieszczeniu w momencie wybuchu ognia. 25-pracownik próbował uwolnić dzieci, jednak pomoc uniemożliwił mu pożar. Mężczyźnie - mimo usilnych prób - nie udało się uratować dziewczynek.
W "Głosie Koszalińskim" pojawił się apel rodziców zmarłych dziewczynek. "Jesteśmy rodzicami dziewczynek, które tragicznie zginęły podczas pożaru w dniu 4 stycznia 2019 r. w escape roomie przy ul. Piłsudskiego 88 w Koszalinie. Bardzo prosimy o udostępnienie nagrań i zdjęć z miejsca zdarzenia, które pomogą w ustaleniu przebiegu wydarzeń" – napisali. Treść ich oświadczenia można znaleźć zarówno w sieci, jak i na plakatach w mieście.
– Wiemy, że świadkowie gromadzili się od początku przy ogrodzeniu od strony biura podróży. Później również wzdłuż ulicy Piłsudskiego. Znaczenie ma dla nas każdy drobiazg, który państwu może wydawać się mało istotny. Wszystkie informacje - te udokumentowane na zdjęciach i nagraniach, ale też te, o których możecie nam opowiedzieć – mówił Adam Pietras, jeden z rodziców.
Świadków poszukuje również Prokuratura Okręgowa w Koszlinie. Z rodzicami nastolatek można skontaktować się drogą mailową (rodzice.dziewczynek@gmail.com) oraz telefonicznie (731-298-346 lub 693-343-227).