Wiśniewski i Mandaryna mają jednak dobre relacje – wszystko dla dobra dzieci. Jednak w ostatnim wywiadzie dla "Wideoportalu" Wiśniewska wbiła szpilę swojemu byłemu mężowi. Przyznała bowiem, że Xavier i Fabienne więcej cech odziedziczyli po niej, a po ojcu... mało co.
– Ogromną pasję do tańca zaszczepiłam im ja i to wzięli ze mnie, bo są naprawdę świetnymi tancerzami. Dość wysoko stoją w świecie tanecznym. Natomiast nie wiem, co z Michała. Poczucie rytmu mają, czerwonych włosów nie mają. Są mili, nie są pyskaci – więc chyba niewiele – stwierdziła Wiśniewska.