
Serwisy społecznościowe stały się nieodłączną częścią życia większości z nas. Okazuje się, że często obsługujemy je "mechanicznie", bez zastanowienia. Przeszło połowa użytkowników Facebooka nie pamięta, co ostatnio "zalajkowało". Pojawia się alternatywny serwis społecznościowy - App.net, który, jak zapowiada, ma w nosie reklamodawców, stawiając na dogadzanie użytkownikom. Niestety, odpłatnie.
Przyjęło się uważać, że ‘polubienie’ fanpage’a marki jest czymś w rodzaju zostania zwolennikiem produktu czy usługi, że samo w sobie angażuje konsumenta. W przypadku niektórych profili może to być prawdą, natomiast w większości przypadków niestety nie. Polubienie profilu to bardzo często nastrój chwili, impuls, czy po prostu cena jaką trzeba zapłacić za możliwość zagrania w grę czy udział w promocji. A nastrój chwili – jak pokazuje badanie - bywa ulotny i nie pozostaje na dłużej w pamięci. CZYTAJ WIĘCEJ
Wygląda na to, że reklamodawcy powinni przemyśleć swoje strategie. Zastanawia jednak coś innego. Szczerze przyznam, nie pamiętam, co polubiłem ostatnio na Facebooku. Zapewne wielu z Was również. Zatem w dobie hegemonii Facebooka i wszechobecności mediów społecznościowych zatraciliśmy całą frajdę, jaka płynie z ich użytkowania? Nasza aktywność w nich ma charakter mechaniczny?
App.net powiewem świeżości?
Być może jest alternatywne rozwiązanie tego zagadnienia. Dalton Caldwell, założyciel Mixed Media Labs, wpadł na pomysł odmiennej wersji serwisu społecznościowego. Ma nim być App.net - alternatywna wersja Twittera, w której nie zobaczymy żadnej reklamy. Ma być wolna od wszelkich niepotrzebnych informacji, jakie zaśmiecają nasze konta na portalach społecznościowych. Niestety za członkostwo trzeba płacić. Zwykły użytkownik 50 dolarów miesięcznie, deweloper 100.
Konrad Traczyk, prezes firmy Social Hackers, autor strony fejs.pl pamięta swoją dzisiejszą aktywność, lecz nie pamięta dokładnie, co "lajkował" wczoraj. – Jakby mnie ktoś zapytał, czy polubiłem określoną rzecz, to wtedy mógłbym odpowiedzieć. Na chwilę obecną, nie pamiętam – mówi. Dodaje, że Facebook stworzył nowy sposób konsumpcji. – "Lajki", "Share'y" czy inne popularne funkcje to nasza codzienność – tłumaczy. Zaznacza też, że ciężko przewidzieć przyszłość App.net.
Żeby mówić o powodzeniu App.net, trzeba zmienić zachowania internautów. – Dużo wody upłynie w Wiśle, zanim tego typu inicjatywy się umasowią. Zresztą App.net zdaje się być wyrazem buntu przeciw wielkim graczom internetowym. Zwłaszcza, gdy dopuścili się oni manipulacji przy "DNA" tych serwisów – przekonuje Konrad Traczyk i dodaje, że trudno powiedzieć, czy w Polsce przyjmie się taki pomysł. Przekonuje, że w polskich warunkach Twitter nie istnieje jako popularne narzędzie, a tym właśnie ma być App.net, nowym Twitterem.
Dodaje, że początkowa idea internetu była całkiem inna. Miał być sposobem na spędzanie wolnego czasu, teraz jest jednak inaczej. W internecie najzwyczajniej w świecie się nudzimy. – Internet stał się miejscem pracy – mówi Agnieszka Morzy. Jest sceptyczna w stosunku do nowego pomysłu na płatne medium społecznościowe. – Zamysł jest bez wątpienia szlachetny, serwis społecznościowy bez wszędobylskiej komercji, lecz ciężko przewidzieć, co z niego wyniknie. Wszystko zależy od tego, jak będzie się reklamował oraz jaki pakiet usług wygeneruje – tłumaczy. Dodaje jednak, że być może wprowadzi nową jakość w świat mediów społecznościowych i warto mu kibicować.
Jak jest [Waszym zdaniem]?
