Senator Waldemar Bonkowski nie daje o sobie zapomnieć. Kontrowersyjny polityk, niedawno wykluczony z Prawa i Sprawiedliwości, nazwał Olgę Tokarczuk "polakożercą". I skrytykował projekt uchwały z okazji przyznania pisarce literackiej Nagrody Nobla.
Z propozycją uchwały upamiętniającej sukces Olgi Tokarczuk wyszedł senator Jan Rulewski. Ten pomysł ostro skrytykował Waldemar Bonkowski, który z mównicy w Senacie powiedział, co o tym myśli. Poniżej dosłownie cytujemy jego wypowiedzi, ze wszystkimi pomyłkami. Politykowi udało się m.in. przekręcić nazwisko nagrodzonej pisarki.
– Ja za uchwałą dla pani Tokarczyk głosował nie będę. Nie będę wypowiadał się na temat literatury, bo się na tym nie znam – ogłosił.
Bonkowski uznał, że dyskusyjne jest, czy Olga Tokarczuk "sławiła imię Polski". – Była jednym z polakożerców. Bardzo źle wyrażała się o Polakach, że byli właścicielami niewolników, mordowali Żydów i tego typu historie. Ona i wielu jej podobnych, jak choćby prof. Gross było polakożercami – stwierdził.
Ale na tym się nie skończyło. Od Bonkowskiego dostało się jeszcze Czesławowi Miłoszowi i Wisławie Szymborskiej. – Ostatnio nagroda Nobla się zdewaluowała. Wszelkie wyróżnienia dostają ludzie z lewackich środowisk, a szczególnie, jak ktoś szkaluje Polskę, to jest nagradzane. Świętej pamięci Czesław Miłosz zachowywał się jak wróg Polaków, noblistka Szymborska pisała ody do Stalina – podkreślał.
Senator Bonkowski w sierpniu został wyrzucony z PiS. W jego sprawie miał interweniować sam Jarosław Kaczyński. Polityk lubił być blisko prezesa partii, zwłaszcza podczas tak ważnych uroczystości jak miesięcznice smoleńskie. To właśnie podczas jednego z tych zgromadzeń Bonkowski był obecny razem ze swoją kochanką. Ale to jeszcze nic, bo polityk był oskarżany również o bicie swojej żony.