Prezydent Andrzej Duda skierował tzw. ustawę o majątku rodzin najważniejszych urzędników państwowych do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej – podał serwis 300polityka.pl. Według zapisów projektu możliwe byłoby prześwietlanie majątków także między innymi rodzin polityków.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
– Główny powód (decyzji prezydenta - red.) to fakt, iż odpowiedzialność karna grozi osobie za informacje zawarte w oświadczeniu, których osoba składająca nie może zweryfikować, a nawet czasami nie może ich pozyskać – wyjaśnił informator serwisu 300polityka.
Rozmówca portalu podkreślił, że choć Andrzej Duda zgadza się z intencjami ustawy, to sprawa jest tak fundamentalna, że nie może być w tym zakresie żadnych wątpliwości prawnych.
Ustawa już podczas czytania projektu w Sejmie wzbudziła kontrowersje. "Niech się pan puknie w czoło!” – powiedział wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki do posła Janusza Sanockiego po tym, gdy ten ironizował na temat projektu PiS.
– Na jakiej podstawie prawnej można żądać ujawnienia majątku dzieci, majątku? Żon wszystkich, po rozwodzie również? To projekt wręcz kuriozalny, kompromitujecie się w ten sposób. To znaczy, że polityką i funkcjami publicznymi mogą zajmować się tylko ci ludzie, którzy nie mają żony, dziecka, mają chyba tylko kota? Dopiszmy kota! – perorował poseł Sanocki.
O co chodzi w projekcie PiS
Propozycja PiS dotyczy "rozszerzenia zakresu danych zawartych w oświadczeniach majątkowych osób pełniących funkcje publiczne o informacje dotyczące, oprócz majątku osobistego i majątku objętego małżeńską wspólnością majątkową także majątku osobistego małżonka oraz majątku osobistego i objętego małżeńską wspólnością majątkową dzieci własnych, dzieci małżonka, dzieci przysposobionych oraz osób pozostających we wspólnym pożyciu z osobą obowiązaną do złożenia oświadczenia, a także rozszerzenia kategorii osób zobowiązanych do składania oświadczeń majątkowych".