Solidarna Polska i Porozumienie nie chcą być tylko wyborczym mięsem armatnim dla PiS. Trwa walka formacji Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry o wpływy: w rządzie, spółkach skarbu państwa, instytucjach państwowych. Okazja nadarza się idealna, bo konfitury właśnie będą rozdzielane. Jednak oczekiwania tonuje Jarosław Kaczyński.
Rozmówca gazety opowiedział jedną ze scen, która rozegrała, się gdy Jarosław Kaczyński zapowiedział, że kandydatem PiS w wyborach prezydenckich będzie Andrzej Duda. Po czym zamilkł i odwrócił się w stronę Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina. Rzucił do nich wymownie:
– Chyba że panowie macie inne zdanie, innych kandydatów, może któryś z was wystartuje? – na co sala ryknęła śmiechem. Gowin tylko uśmiechnął się pod nosem, a Ziobro pokazał twarz-maskę. Tak zapamiętał tę scenę rozmówca "GW," który jest posłem PiS.
Ziobro miał zachować kamienną twarz także wcześniej, gdy został usadzony nie obok Jarosława Kaczyńskiego, a pomiędzy prezesem, premierem Morawieckim, ale także Gowinem.
Minister sprawiedliwości potrafił też się opanować, gdy Kaczyński przedstawił kandydatów na najważniejsze stanowiska w państwie. Wymienił dotychczasowych marszałków Senatu i Sejmu, którzy ponownie mają być kandydatami PiS na te stanowiska. Ogłosił, że premierem pozostanie Morawiecki. To wciąż ma uwierać Zbigniewa Ziobrę, który od dawna liczy na błyskotliwą karierę.